Przyznaję, z bólem przyznaję, że pod wpływem podszeptów prawicowych „symetrystów”, przemknęła mi przez chwilę myśl iż telewizja publiczna być może jednak przesadza. Że choć mówi prawdę, to może warto czasami dać sobie spokój z prostowaniem każdego kłamstwa, paszkwila, ataku. Złagodzić styl i język. Słowem - odpuścić.
Postanowiłem przeprowadzić mały eksperyment. Przez kilka dni świadomie unikałem mediów publicznych, zanurzając się całkowicie w lekturze i odbiorze tych największych, związanych z opozycją - prasowych, internetowych, telewizyjnych i radiowych.
I przyznam - gdybym był mniej odporny psychicznie, to pewnie całe to Prawo i Sprawiedliwość po prostu bym znienawidził.
Przeczytałem setki tekstów o prawie faszystowskich hordach rządzących naszym krajem, depczących prawa, obyczaje i tradycje.
Obejrzałem dziesiątki materiałów telewizyjnych piętnujących kolejne zbrodnicze decyzje rządów pisowskich. I żadnego, dosłownie żadnego, o jakimkolwiek pozytywnym aspekcie tych rządów.
Wysłuchałem wiele godzin rozmów w których nie padło ani jedno trudne czy choćby merytoryczne pytanie do opozycji. Z wyjątkiem tego, co zrobią by już szybciej było, jak było.
Przejrzałem całe wydania programów w których wszystkie negatywne dla opozycji informacje były konsekwentnie pomijane.
Prawie uwierzyłem, że ten rząd, sprowadzający tu brygady ciężkie amerykańskich żołnierzy, prowadzi politykę prokremlowską.
Prawie poczułem wstręt do mediów konserwatywnych - tam pracują straszni ludzie.
Prawie przyjąłem za pewnik, że wszyscy w Polsce ich nienawidzą.
I tak dalej, i tym podobnie. Wszystko głoszone śmiertelnie poważnie, wszystko bez cienia niuansowania. Dziesiątki fake-newsów podawanych jako sprawdzone informacje. Odwracanie kota ogonem. Wulgarność. Agresja. Szulerzy w rolach autorytetów. Osobnicy opłacani przez obce dwory w rolach nauczycieli patriotyzmu. Agresorzy jako ofiary. I najgorsze: podprogowe, psychologiczne manipulacje odbiorcą, za pomocą montażu, muzyki, głosu, zestawu podawanych informacji.
Oczywiście, błędy się zdarzają każdemu, także mediom publicznym, o jakość i standardy trzeba dbać. Ale to nie znosi konieczności przeprosin za moją zbrodnio-wątpliwość. Bez mediów niezależnych od III RP po tzw. dobrej zmianie dawno zostałyby jedynie kosteczki, wiszące w roli trofeów na ścianach pokojów redaktorów Wybieralskiego i Dymka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/369935-przeprosiny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.