Ależ się cieszą z tej śmierci. Ależ na nią czekali. Ależ o niej marzyli. Znany dziennikarz-celebryta już skrobie legendę wrażliwca, który nie mógł znieść tego, co się dzieje. Ale gdyby przeżył, nie miałoby to takiej mocy. Więc aż podskakuje z podniecenia. Na minutę się nie zatrzymał. Nie pomyślał. Nie pomodlił.
Skarbnik partyjny wspólnie z Sorosem już kombinują ile będzie kosztowała szopka, którą zrobią z pogrzebu.
Logiczne. Znany profesor, ich autorytet, powiedział przecież głośno: „nasza walka potrzebuje śmierci”. Potrzebuje dramatycznie, bo niestety udawanie ofiary w grudniu zostało przypadkiem nagrane. Scenariusz się posypał. Próba uzyskania przesilenia społecznego się nie udała.
Spróbują teraz. Nic, nic poza polityką w ich słowach i nekrologach nie ma.
Cieszą się też dlatego, że ktoś to zrobił za nich. Nic nie zakłóci luksusowego życia elit III RP. Jak to zwykle w postkomunistycznym establishmencie, cierpienie musi spaść na maluczkich.
Nie szanowali zwykłych ludzi po przeciwnej stronie, nie szanują po swojej. Mieli „wkładkę mięsną” w reprywatyzowanych bandycko kamienicach, chcą wkładki pogrzebowej w marszach totalnej opozycji. Tak myślą. Tak bez wstydu mówią.
Ohyda.
Okrucieństwo.
Zero prawdziwego współczucia. Wyłącznie interes.
Naprawdę zrobią wszystko i każdego poświęcą, by odzyskać władzę.
Musimy się modlić. Za ofiarę nakręcanych przez nich emocji. Za nich samych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/364617-ohyda