Nie powiodły się próby zastraszenia i zmuszenia piosenkarzy by nie występowali w Opolu. Tradycja festiwalu została uratowana.
Tegoroczny festiwal opolski nie odbył się w czerwcowym terminie, ponieważ starano się nie dopuścić do koncertu Jana Pietrzaka. Zorganizowano bojkot pod pretekstem, że w TVP jest cenzura dotycząca osób i treści. A co najgorsze, nie dają swobodnie opluwać wiary katolickiej. Wielu artystów i reżyserów poddało się środowiskowej presji i zrezygnowało z występu.
Jednak termin wrześniowy Opola zgromadził już czołówkę rodzimego show-biznesu. Artyści zrozumieli, że nimi manipulowano i odmawianie występu w telewizji publicznej nie będzie zrekompensowane innymi propozycjami na równym poziomie promocyjnym. Jeśli ktoś teraz zrezygnował z powodów politycznych, była to jego indywidualna decyzja nieznajdująca powszechnego wsparcia.
W obliczu takiej klęski salon zrobił wszystko, żeby ten festiwal zdeprecjonować. Uderzenie skoncentrowano na koncert Jana Pietrzaka. Środowisko gazetowyborcze, które stoi na straży wolności słowa, tolerancji i artystycznej niezależności, nie może patrzeć przez palce, gdy ktoś nie przestrzega jedynie słusznych nauk Adama Michnika. A Janek Pietrzak postępuje tak, jakby tego nie rozumiał. Śpiewa wywrotową pieśń „Żeby Polska była Polską” i w wielu swoich utworach porusza tematykę narodową, zamiast piać ody na cześć Unii Europejskiej. A do tego, czasem nawet dość bezceremonialnie kpi z namaszczonych przez różowy salon świętych III RP. Takie świętokradztwo musi być napiętnowane.
Czego to nie wypisywano przed i w trakcie festiwalu.
„Awantura na próbie Jana Pietrzaka. Dostało się wokalistom, technikom i widowni” (wyborcza.pl)
„Awantura na próbie, Jan Pietrzak prawie pozabijał muzyków” (pikio.pl)
„Jan Pietrzak wpadł w szał na próbie w Opolu. Wygrażał artystom, bo pomylili zwrotki jego piosenek” (natemat.pl)
„Skandal na benefisie Jana Pietrzaka w Opolu. Tego nie pokazano na wizji” (Fakt24.pl)
„Opole 2017. Jan Pietrzak ostro popłynął.” (Plotek)
Zarzut w artykule: Bez ogródek mówił, że dopiero po przejęciu władzy przez PiS odzyskaliśmy „wolność” i „normalność”.
„Jan Pietrzak na festiwalu w Opolu. Kto wytrzymał do końca, musiał mieć konkretny powód” ( nto.pl)
„Jan Pietrzak grał do pustych ławek. Tego nie wytrzymał nawet Jacek Kurski” (wyborcza.pl)
Oczywiście żadnej awantury na próbie nie było. To stek bzdur tendencyjnie powielany. Reżyser koncertu, a był nim Jan Pietrzak musi ogarnąć całokształt i takie jest jego zadanie. Artystka, którą rzekomo ostro potraktował, wieczorem przy wspólnej kolacji ekipy wyrażała wdzięczność Jankowi, że może wystąpić w Opolu.
Główny zarzut, że nie było widowni trudno traktować poważnie. Należy raczej mieć szacunek dla tych, którzy wytrwali, bo pogoda była wyjątkowo niesprzyjająca. Amfiteatr w Opolu nie ma dachu. Siedzieć parę godzin w zimny wieczór, gdy pada rzęsisty deszcz to w zasadzie zadanie dobre dla szkoły przetrwania. Ci, którzy zostali reagowali entuzjastycznie.
Zauważył to nawet redaktor wybrocza.pl : „Ostatecznie do finału dotrwało około 200 osób, które zgotowały Janowi Pietrzakowi owację.”
Co symptomatyczne nie ma zastrzeżeń do strony artystycznej biorących udział w tym koncercie. Nawet w tych artykułach, które mają za zadanie sflekować „Z PRL-u do Polski”, można znaleźć pozytywne oceny wykonawców. Był to koncert, który wyróżnił się prezentacją piosenek poetyckich nie tak często spotykanych na obecnych festiwalach.
Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu odbył się i jest to z pewnością ogromny sukces. I to nawet nie sukces personalny czy instytucjonalny, tylko sukces polskiej kultury, której ważnym elementem od ponad półwiecza jest ten festiwal. Doszliśmy do ciekawego momentu w historii III RP, kiedy to przedmiotem politycznej nagonki może być śpiewnie piosenek.
Czasem ten hejt prowadzi do komizmu. Bardzo bulwarowy portal pikio.pl dał tytuł:
„Pietrzak grał dla pustej widowni. Kurski nie wytrzymał i zrobił coś zaskakującego”
W artykule o prezesie TVP: „W końcu zapewne poirytowany, opuścił lożę VIP i udał się w niewiadomym kierunku.” Chyba ten portal musi poprawić dziennikarstwo śledcze, żeby ten kierunek jednak dookreślić.
Na szczęście Janek Pietrzak od ponad pięćdziesięciu lat nie ma kłopotów z tym, w jakim kierunku się udać ze swoją twórczością i żadne salonowe wycia nie odbiorą mu szacunku milionów Polaków.
Należą się też podziękowania dla prezesa Kurskiego, który zdecydował się na włączenie tego koncertu do tegorocznego Opola. Dzięki temu w opolskich annałach pozostanie świadectwo tego, że my Polacy Anno Domini 2017 mieliśmy coś ważnego do powiedzenia ze sceny amfiteatru.
I nikt nie będzie się zastanawiał ile osób było na widowni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/358346-hejterskim-atakiem-na-koncert-jana-pietrzaka-salon-odreagowuje-nieudany-bojkot-festiwalu-w-opolu