Grzechy główne wiadomości i programów publicystycznych to właśnie szkodliwa nadgorliwość telepochlebców PiS, z czego wynika często abstrakcyjny, by nie powiedzieć absurdalny dobór, kolejność, zestawienie i rozbudowywanie poruszanych tematów, obrazkowa łopatologia przy użyciu wielokrotnie emitowanych materiałów archiwalnych, całkowite pomieszanie informacji z komentarzami, a przy tym sadzanie czy stawianie przed kamerami „redaktorów”, którzy najpierw powinni przyjść szkolenie, aby wyeliminować ich wady, jeśli są do skorygowania, lub w ogóle nie powinni pojawiać się „na wizji”.
I tu lista błędów i wypaczeń jest długa: nieumiejętność zadawania pytań, tendencyjna napastliwość lub płaszczenie się przed rozmówcami, silenie się na komentarze bez należytej wiedzy, rozgestykulowanie i wiercenie się jakby z powodu ADHD czy owsików, wady dyslektyczne, nieporadne, niezborne składanie zdań, sugestywna, niestosowna mimika, a na obcisłych garsonkach i sweterkach spod których wybałuszają się fałdy tłuszczu, wzorzystej garderobie, równie odwracających uwagę, dyndających kolczykach, zaniedbanych włosach i złym makijażu skończywszy. Przez grzeczność nie wymienię nazwisk, ale stawiam złote przeciw orzechom, że każdy bez trudu je sobie dopasuje do poszczególnych postaci…
Jednym zdaniem, zamienił stryjek siekierkę na kijek. Wnioski mogą być dwa: albo szefostwo TVP nie wie, czego wymagać od swoich dziennikarzy, reporterów, moderatorów i prezenterów, albo wyznaje zasadę, że każdy może, trochę lepiej lub gorzej, bo nie o to chodzi, co komu wychodzi… Telewidz nie musi się na tym wszystkim znać, ale reaguje, korzystnie dla nadawcy lub nie. W efekcie pojawiają się mówiące same za siebie dane: według najnowszych badań Nielsen Audience Measurement, w sierpniu „Fakty” TVN oglądało średnio 2,39 mln widzów, zaś „Wiadomości” TVP1 tylko 1,87 mln, co w przypadku telewizji publicznej oznacza spadek w porównaniu z wynikami z sierpnia 2016r. aż o 21,58 proc. i utratę ponad pół miliona widzów.
Prawda boli. Można ją lukrować innymi wynikami, np. większą widownią… transmisji z zawodów sportowych, nie da się jednak ukryć, że zasięg TVP się kurczy. Wyniki oglądalności są ściśle powiązane z wpływem na kształtowanie opinii publicznej. Pod dwóch latach „dobrej zmiany” w TVP najwyższy już czas wyciągnąć dobre wnioski.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Grzechy główne wiadomości i programów publicystycznych to właśnie szkodliwa nadgorliwość telepochlebców PiS, z czego wynika często abstrakcyjny, by nie powiedzieć absurdalny dobór, kolejność, zestawienie i rozbudowywanie poruszanych tematów, obrazkowa łopatologia przy użyciu wielokrotnie emitowanych materiałów archiwalnych, całkowite pomieszanie informacji z komentarzami, a przy tym sadzanie czy stawianie przed kamerami „redaktorów”, którzy najpierw powinni przyjść szkolenie, aby wyeliminować ich wady, jeśli są do skorygowania, lub w ogóle nie powinni pojawiać się „na wizji”.
I tu lista błędów i wypaczeń jest długa: nieumiejętność zadawania pytań, tendencyjna napastliwość lub płaszczenie się przed rozmówcami, silenie się na komentarze bez należytej wiedzy, rozgestykulowanie i wiercenie się jakby z powodu ADHD czy owsików, wady dyslektyczne, nieporadne, niezborne składanie zdań, sugestywna, niestosowna mimika, a na obcisłych garsonkach i sweterkach spod których wybałuszają się fałdy tłuszczu, wzorzystej garderobie, równie odwracających uwagę, dyndających kolczykach, zaniedbanych włosach i złym makijażu skończywszy. Przez grzeczność nie wymienię nazwisk, ale stawiam złote przeciw orzechom, że każdy bez trudu je sobie dopasuje do poszczególnych postaci…
Jednym zdaniem, zamienił stryjek siekierkę na kijek. Wnioski mogą być dwa: albo szefostwo TVP nie wie, czego wymagać od swoich dziennikarzy, reporterów, moderatorów i prezenterów, albo wyznaje zasadę, że każdy może, trochę lepiej lub gorzej, bo nie o to chodzi, co komu wychodzi… Telewidz nie musi się na tym wszystkim znać, ale reaguje, korzystnie dla nadawcy lub nie. W efekcie pojawiają się mówiące same za siebie dane: według najnowszych badań Nielsen Audience Measurement, w sierpniu „Fakty” TVN oglądało średnio 2,39 mln widzów, zaś „Wiadomości” TVP1 tylko 1,87 mln, co w przypadku telewizji publicznej oznacza spadek w porównaniu z wynikami z sierpnia 2016r. aż o 21,58 proc. i utratę ponad pół miliona widzów.
Prawda boli. Można ją lukrować innymi wynikami, np. większą widownią… transmisji z zawodów sportowych, nie da się jednak ukryć, że zasięg TVP się kurczy. Wyniki oglądalności są ściśle powiązane z wpływem na kształtowanie opinii publicznej. Pod dwóch latach „dobrej zmiany” w TVP najwyższy już czas wyciągnąć dobre wnioski.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/356911-termos-z-ul-woronicza-po-dwoch-latach-dobrej-zmiany-w-tvp-najwyzszy-juz-czas-wyciagnac-dobre-wnioski?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.