To jest absurd, ale niestety to nie jest fake news. To prawda
– mówi Michael Stürzenberger, niemiecki dziennikarz skazany na więzienie za krytykowanie islamu.
Stürzenberger usłyszał wyrok 6 miesięcy więzienia za publikację historycznego zdjęcia, które miało udowadniać związku islamu z hitleryzmem.
To autentyczna fotografia z czasów II wojny światowej. Wiele podobnych pojawia się na całym świecie, także w Niemczech, przy artykułach historycznych. Podałem informację o tekście w dzienniku „Süddeutsche Zeitung”, który opisywał współpracę nazistów z muzułmanami. Było tam zdjęcie Amina al-Husajniego, wielkiego mufti Jerozolimy, który wita się z nazistami w Berlinie w czasie II wojny światowej
– tłumaczy Niemiec.
Wyrok nałożony na dziennikarza jest w zawieszeniu. Może jednak zostać odwieszony, jeżeli Stürzenberger zdecyduje się na ponowną krytykę islamu.
Biorąc pod uwagę, że większość mojej działalności publicznej to krytyka islamu, będzie o to nietrudno (śmiech)
– tłumaczy skazany „Super Expressowi”.
Co sądzi o wolności słowa w Niemczech?
Dopóki krytykuje się inne religie, to jest. Islamu nie wolno
– mówi.
Oczywiście o chrześcijańskich religiach możesz sobie mówić, co ci się podoba, wtedy żadnego spokoju nie naruszasz
– dodaje.
To nie pierwsze zderzenie Stürzenbergera z niemieckim prawem przez krytykę islamu.
Kilka miesięcy temu sądzono mnie za zdanie: „Islam jest jak rak”. I wtedy trafiło na sędziego, który uznał, że jest to w ramach prawa do wolności słowa i krytyki religii. Teraz miałem panią sędzię, która uznała, że same te fotografie warte są pół roku więzienia
– tłumaczy.
Sędzina uznała, że publikacja zdjęcia to propagowanie narodowego-socjalizmu.
Tymczasem w Niemczech oprócz swojego niechętnego stosunku do islamu jestem znany z niechęci do narodowego socjalizmu. Przecież ja porównuję te dwie ideologie, opisuję ich podobieństwa w negatywnym świetle!
– mówi Stürzenberger.
Dziennikarz był przed laty politykiem, członkiem partii CSU.
Lata temu byłem politykiem CSU, rzecznikiem prasowym w Monachium. Odszedłem z partii, uważając, że przymykają oko na problem z islamem, i od tamtej pory jestem z nimi skłócony
– tłumaczy.
Pytany o to, czy Unia Europejska powinna zająć się sprawą poziomu wolności słowa w Niemczech, odpowiada:
Oczywiście, że się nie zatroszczą, bo tam działa to tak samo jak w Niemczech. Gdybym został skazany za krytykę któregoś z wyznań chrześcijańskich, byliby w pierwszym szeregu ataku na taki wyrok. Jeżeli dotyczy to islamu, to w tej dziedzinie uważają, że lepiej wolności słowa nie mieć, bo to kreuje kłopoty, może prowokować muzułmanów. To tym bardziej pokazuje, jak bardzo niebezpieczny jest islam jako ideologia.
Mly/se.pl
-
Nowość „wSklepiku.pl”: „Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo chrześcijan XXI w.” - Ks.prof.Waldemar Cisło.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/354193-jak-wyglada-wolnosc-slowa-w-niemczech-dziennikarz-skazany-za-krytyke-islamu-o-chrzescijanskich-religiach-mozesz-sobie-mowic-co-ci-sie-podoba