Przeczytałem na naszym portalu, że Środowiska żydowskie piszą do prezesa PiS ws. Ogórek. Apelują o interwencję wobec „wzrastającego antysemityzmu w debacie publicznej”. I zadumałem się, o co w tej całej akcji chodzi. No bo przecież nie o antysemityzm, który w Polsce nie jest poważnym problemem, a już w porównaniu np. z Francją, gdzie wylewa się na każdym kroku, nie istnieje w ogóle. Chodzi zatem o panią Magdalenę Ogórek, która kolejny raz znajduje się na celowniku.
Tym razem jest to jednak prawdziwa nagonka. Chodzi o jej wpis (zgoda, że niezbyt fortunny) wytykający politykowi lewicy zmianę nazwiska. Teraz głos zabrał Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce, co gorsza, w sposób nieładny mieszając tę sprawę z inną, zupełnie innego kalibru. Wcześniej zaatakowała red. Ogórek samozwańcza Rada Etyki Mediów, a jeszcze wcześniej wylano na dziennikarkę kubeł pomyj w internecie.
Trzeba powiedzieć, że wszystko to przekracza granice przyzwoitości. Antysemityzm jest czymś niegodnym, ale jeśli będziemy używali tego pojęcia by zaatakować każdego, kto wejdzie w szkodę lewicy, to jak zdarzy się prawdziwy taki akt, nie znajdziemy języka, by go opisać. Co więcej, wspomniane gremia jakoś dziwnie odzywają tylko w sprawach ludzi kojarzonych z prawicą. Gdy niemieckie pismo grzebało w korzeniach rodziny pisowskiego kandydata na prezydenta - milczano. Gdy chamski wodzirej z jednej stacji określał dziennikarzy TVP jako „brudne, śmierdzące gnidy, firmujące rynsztok, jedzące odchody” - również. Gdy pluszowy celebryta we wstrętny bokserski sposób atakował właśnie Magdalenę Ogórek - też. Itp. Itd.
Istotą sprawy jest jednak przypisywanie pani Ogórek sensu i intencji, których w jej słowach nie da się doszukać. Podobnie jak we wcześniejszych wypowiedziach tej publicystki. Jest odwrotnie - znana jest z kultury języka i szacunku dla wszystkich polemistów. Zresztą, wyjaśnienie iż chodziło o nawiązanie do przemilczanej historii Komunistycznej Partii Polski, a nie pochodzenia narodowościowego polemisty, powinno zamknąć temat.
CZYTAJ: Gorąca dyskusja po wpisie Ogórek o Borowskim. Czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska?
A jednak - jest kontynuowany. Czy aby nie dlatego, że sympatyczna i inteligentna dziennikarka staje się dla salonów lewicowych problemem, bo konsekwentnie oraz skutecznie broni prawdy i zdrowego rozsądku?
W mojej ocenie tak właśnie jest.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/352733-magdalena-ogorek-na-celowniku-atak-na-publicystke-przechodzi-w-brutalna-nagonke