Śmieszna i straszna! Tak w skrócie można opisać rozmowę, jakiej udzielił Gazecie.pl historyk Piotr Osęka. O ile porównania TVP do propagandy z czasów PRL czy III Rzeszy, choć bulwersują, to jednak nie dziwią, o tyle doszukiwanie się wśród dziennikarzy mediów publicznych „obsesji erotycznej” jest już przekroczenie absurdalności! Mniej do śmiechu jest w momencie, gdy rozmówca zaczyna straszyć wojną domową wywołaną przez zwolenników PiS.
Historyk opowiada „Wyborczej”, jak „zmroził” go materiał o uchodźcach wyemitowany w „Wiadomościach” TVP. Emocjonalne wyznania Piotra Osęki stały się wyłącznie pretekstem do pełnych oskarżeń wynurzeń.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żenujący spot PO. W ataku na TVP Platforma posuwa się do wykorzystania przemówienia hitlerowskiego propagandysty. WIDEO
Ataki na opozycję traktowałem jako pewien element codzienności „dobrej zmiany”, można powiedzieć, że do nich przywykłem, to ten język nienawiści, szczucia całych grup społecznych mnie przeraził. Jako historyk znam ten język z przeszłości, dlatego jestem na niego wyjątkowo wyczulony. Wiem, jakie mogą być tego konsekwencje. To nieprawdopodobne, żeby w demokratycznym kraju, po tych wszystkich wojennych doświadczeniach i Holokauście, telewizja publiczna komunikowała się z widzami głównego programu informacyjnego językiem nacjonalistycznych, faszystowskich agitek
— wyznaje „przerażony” historyk.
Cały ten materiał był podjudzaniem, podbechtywaniem fobii nacjonalistycznych i nienawiści antymuzułmańskiej, antyislamskiej, przekonywaniem, że to jakaś groźna, niebezpieczna rasa
— dodaje.
Zdaniem Osęki, choć do „Wiadomości” zawsze można było mieć jakieś zastrzeżenia, to obecnie dochodzi do „odrzucenia kardynalnej zasady dziennikarstwa, że oddziela się komentarz od informacji”.
Propaganda peerelowska była budowana na tym samym
— oskarża rozmówca, dodając jednocześnie, że „Wiadomości” szczują na opozycje i są nasycone zjadliwością.
Jego zdaniem analogie historyczna nasuwają się same. Jakie to mogą być, łatwo się domyślić. Osęka nakłada na media publiczne faszystowskie łatki.
Nacjonalistyczna prasa w II RP robiła dokładnie to samo: straszyła „żydostwem”, które przedstawiano jako robactwo, które zalewa Polskę, więc trzeba się go pozbyć. Język TVP to język ulotek ONR-u, język „Falangi”. Endecka propaganda szła zresztą pod tym względem ręka w rękę z propagandą hitlerowską
— stwierdza.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Śmieszna i straszna! Tak w skrócie można opisać rozmowę, jakiej udzielił Gazecie.pl historyk Piotr Osęka. O ile porównania TVP do propagandy z czasów PRL czy III Rzeszy, choć bulwersują, to jednak nie dziwią, o tyle doszukiwanie się wśród dziennikarzy mediów publicznych „obsesji erotycznej” jest już przekroczenie absurdalności! Mniej do śmiechu jest w momencie, gdy rozmówca zaczyna straszyć wojną domową wywołaną przez zwolenników PiS.
Historyk opowiada „Wyborczej”, jak „zmroził” go materiał o uchodźcach wyemitowany w „Wiadomościach” TVP. Emocjonalne wyznania Piotra Osęki stały się wyłącznie pretekstem do pełnych oskarżeń wynurzeń.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żenujący spot PO. W ataku na TVP Platforma posuwa się do wykorzystania przemówienia hitlerowskiego propagandysty. WIDEO
Ataki na opozycję traktowałem jako pewien element codzienności „dobrej zmiany”, można powiedzieć, że do nich przywykłem, to ten język nienawiści, szczucia całych grup społecznych mnie przeraził. Jako historyk znam ten język z przeszłości, dlatego jestem na niego wyjątkowo wyczulony. Wiem, jakie mogą być tego konsekwencje. To nieprawdopodobne, żeby w demokratycznym kraju, po tych wszystkich wojennych doświadczeniach i Holokauście, telewizja publiczna komunikowała się z widzami głównego programu informacyjnego językiem nacjonalistycznych, faszystowskich agitek
— wyznaje „przerażony” historyk.
Cały ten materiał był podjudzaniem, podbechtywaniem fobii nacjonalistycznych i nienawiści antymuzułmańskiej, antyislamskiej, przekonywaniem, że to jakaś groźna, niebezpieczna rasa
— dodaje.
Zdaniem Osęki, choć do „Wiadomości” zawsze można było mieć jakieś zastrzeżenia, to obecnie dochodzi do „odrzucenia kardynalnej zasady dziennikarstwa, że oddziela się komentarz od informacji”.
Propaganda peerelowska była budowana na tym samym
— oskarża rozmówca, dodając jednocześnie, że „Wiadomości” szczują na opozycje i są nasycone zjadliwością.
Jego zdaniem analogie historyczna nasuwają się same. Jakie to mogą być, łatwo się domyślić. Osęka nakłada na media publiczne faszystowskie łatki.
Nacjonalistyczna prasa w II RP robiła dokładnie to samo: straszyła „żydostwem”, które przedstawiano jako robactwo, które zalewa Polskę, więc trzeba się go pozbyć. Język TVP to język ulotek ONR-u, język „Falangi”. Endecka propaganda szła zresztą pod tym względem ręka w rękę z propagandą hitlerowską
— stwierdza.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/347095-granice-absurdu-historyk-w-gazeciepl-w-wiadomosciach-i-na-portalach-prawicowych-jest-obsesja-erotyczna