W Internecie rozgorzał spór między Rafałem Ziemkiewiczem a Konradem Piaseckim. Spor, a właściwie awantura. Zaczęło się od kpin tego pierwszego ze sposobów przeprowadzania wywiadów przez dziennikarza Radia Zet, a zakończyło na wyzwiskach. Jeden pracuje w wysługującej się PiS telewizji, a drugi w burdelu – do takich wniosków doszli P.T. Dyskutanci. Ot, rozmówka jak co dzień. Jeśli czegoś żałuję, to tego, że obaj - w końcu poważni dziennikarze - nie porozmawiali o doborze informacji, który powoduje rozjeżdżanie się światów.
O czym mówię? Wystarczy obejrzeć jednego dnia „Fakty” TVN i „Wiadomości” - ich lustrzane odbicie w TVP. To już nie jest różnica w interpretacji, w komentarzu. To po prostu alternatywny zestaw wydarzeń, a raczej felietonów luźno związanych z tymi wydarzeniami.
Dla jawnie opozycyjnego mainstreamu najważniejsza jest ewidentna śmiesznostka, czyli koperta od „córki leśniczego”, którą min. Szyszko wręcza min. Błaszczakowi. Tak, wiem, zapewne nie są to wiersze miłosne ku czci Mariusza ani sonety o straży ogniowej – panienka szuka roboty, ale za stary jestem, by mnie to oburzało. Tak być nie powinno, ale tak było, jest i jeszcze długo będzie. Sorry, nie od tego państwo się zawali. Z kolei niemal oficjalnie rządowe „Wiadomości” tropią pijaną asesor prokuratury za kierownicą i wpadają w ekstazę na wieść o kolejnej obietnicy mistrza Power Pointa, wicepremiera Morawieckiego. Bez żenady i bez zadawanie jakichkolwiek pytań słodzą władzy ile wlezie. A wlezie sporo.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Internecie rozgorzał spór między Rafałem Ziemkiewiczem a Konradem Piaseckim. Spor, a właściwie awantura. Zaczęło się od kpin tego pierwszego ze sposobów przeprowadzania wywiadów przez dziennikarza Radia Zet, a zakończyło na wyzwiskach. Jeden pracuje w wysługującej się PiS telewizji, a drugi w burdelu – do takich wniosków doszli P.T. Dyskutanci. Ot, rozmówka jak co dzień. Jeśli czegoś żałuję, to tego, że obaj - w końcu poważni dziennikarze - nie porozmawiali o doborze informacji, który powoduje rozjeżdżanie się światów.
O czym mówię? Wystarczy obejrzeć jednego dnia „Fakty” TVN i „Wiadomości” - ich lustrzane odbicie w TVP. To już nie jest różnica w interpretacji, w komentarzu. To po prostu alternatywny zestaw wydarzeń, a raczej felietonów luźno związanych z tymi wydarzeniami.
Dla jawnie opozycyjnego mainstreamu najważniejsza jest ewidentna śmiesznostka, czyli koperta od „córki leśniczego”, którą min. Szyszko wręcza min. Błaszczakowi. Tak, wiem, zapewne nie są to wiersze miłosne ku czci Mariusza ani sonety o straży ogniowej – panienka szuka roboty, ale za stary jestem, by mnie to oburzało. Tak być nie powinno, ale tak było, jest i jeszcze długo będzie. Sorry, nie od tego państwo się zawali. Z kolei niemal oficjalnie rządowe „Wiadomości” tropią pijaną asesor prokuratury za kierownicą i wpadają w ekstazę na wieść o kolejnej obietnicy mistrza Power Pointa, wicepremiera Morawieckiego. Bez żenady i bez zadawanie jakichkolwiek pytań słodzą władzy ile wlezie. A wlezie sporo.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/344748-pol-porcji-mazurka-jedni-beda-grzac-do-smierci-corke-lesniczego-inni-ja-zamilcza-i-zajma-sie-pijana-asesor-za-kierownica?strona=1