Na resentymencie wobec własnego narodu ufundowana została cała III RP. Zgodnie z wizją końca historii i narodów mieliśmy się roztopić w Europie, a ponieważ narody, na złość, ciągle istniały, mieliśmy się upodobnić do ich zachodniej, lepszej wersji
— pisze w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Bronisław Wildstein.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Redaktorzy pod nadzorem”. W tygodniku „wSieci” o „nadzorcy ideologicznym, który nie mówił nawet po polsku”
Publicysta przypomina istniejące w dziejach idei pojęcie resentymentu, gdy ludzie, którzy nie potrafią sprostać wymaganiom moralnym, odrzucają je i dowartościowują swoją słabość przeciwnymi zasadami. Zdaniem Wildsteina, widać to wyraźnie na przykładzie ludzi, którzy wystraszeni obroną, wiążącą się z ryzykiem, poddają się dyktatowi silniejszemu.
W ten sposób publicysta stara się wyjaśnić współczesne wydarzenie w polskim środowisku medialnym.
Właśnie mogliśmy obserwować jego kolejny manifest, czyli wiernopoddańczy list Towarzystwa Dziennikarzy błagających „niemieckich przyjaciół” o wybaczenie, że nie wszyscy Polacy przyjęli wobec nich lokajską postawę. List wspiera szefa koncernu Springera, który dyscyplinuje swoich polskich pracowników i informuje, jak mają myśleć i mówić o obecnej sytuacji (szerzej piszę o tym wbieżącym numerze tygodnika)
— pisze Wildstein.
Na resentymencie wobec własnego narodu ufundowana została cała III RP. Zgodnie z wizją końca historii i narodów mieliśmy się roztopić w Europie, a ponieważ narody, na złość, ciągle istniały, mieliśmy się upodobnić do ich zachodniej, lepszej wersji
— dodaje publicysta.
Jak zauważył Wildstein, „służyła temu pedagogika wstydu, która miała zohydzić nam naszą historię i tradycję, oraz naiwna wiara w oświeconych Europejczyków”.
Płynęliśmy w głównym, nie przez nas wyznaczanym nurcie, a polski minister spraw zagranicznych upraszał Niemców w Berlinie, aby bardziej zdecydowanie wzięli się do sterowania Europą
— stwierdza Wildstein, zwracając uwagę, że wyrazem takiej mentalności była aktywność „Tuska i jego totumfackich”.
Również list Towarzystwa Dziennikarzy to kolejny przejaw owej mentalności, lament służalców przerażonych, że ich patron może się na nich obrazić
— podkreśla Bronisław Wildstein.
Więcej o niemieckim nadzorze w mediach i „lokajksiej postawie” dziennikarzy w nowym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 27 marca, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/333833-wildstein-we-wsieci-o-resentymencie-iii-rp-mielismy-sie-roztopic-w-europie-list-towarzystwa-dziennikarzy-to-kolejny-przejaw-owej-mentalnosci