Przypomnę notatkę niemieckiego MSZ z przed roku, która pokazuje wyraźnie, że rząd niemiecki używa mediów jako instrumentu polityki. Przedstawiciele rządu Angeli Merkel instruowali na tym spotkaniu reprezentantów niemieckich mediów jak pisać o Polsce i polskim rządzie. Oczywiście źle. Dowiedzieliśmy się z tej notatki skąd wzięło się określenie ”putinowski sposób rządzenia” w stosunku do polskiego rządu.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Elżbieta Kruk, posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych.
wPolityce.pl: Dziś głośno jest o repolonizacji i dekoncentracji mediów. Czy w świetle tego co pojawia się ostatnio w tej przestrzeni możemy mówić o szczególnej potrzebie tej dyskusji? A może to znak czasów?
Elżbieta Kruk: Jedno i drugie. Wolę jednak mówić o dekoncentracji, a nie o repolonizacji mediów i nie chodzi o to, że zmieniliśmy w Prawie i Sprawiedliwości zdanie, ale dlatego, że określenie „repolonizacja” jest nagminnie manipulowane. Ponadto istotą problemu, o którym mowa jest właśnie koncentracja kapitału zagranicznego na polskich rynkach medialnych w takiej skali, że mamy do czynienia z dominacją.
Zastanawia mnie ten jazgot i lament mediów, należących do koncernów zagranicznych. Prace nad ustawa dekoncentracyjną wciąż bowiem trwają i ciężko mówić o konkretach czy też rozwiązaniach pewnych.
Widać, że te media bronią własnych interesów własnych oraz krajów, z których pochodzą. Jestem przekonana, że ta dyskusja, która już od jakiegoś czasu trwa, a której poziom emocji wzrósł po liście prezesa Ringier Axel Springer, ma wartość sama w sobie. Cieszę się, że po wielu latach mamy do czynienia z rzeczywistą debatą, która pokazuje Polakom prawdę o zasięgu kapitału zagranicznego w polskich mediach. Już sama wiedza o tym, może stanowić antidotum.
Do tego dochodzą ewidentne ingerencje przedstawicieli zagranicznych właścicieli na media w Polsce. Mowa o Ringier Axel Springer. Czy ten problem dzisiaj jest problemem istotnym w kontekście dyskusji o dekoncentracji?
Jest to oczywiście problem. Od kilku lat dochodzą do opinii publicznej informacje o naciskach na dziennikarzy przez zagranicznych właścicieli mediów. Teraz mamy na to niepodważalny dowód.
Maski opadły?
Tak. Choć ujawnił to nie tylko ostatni list prezesa Ringier Axel Springer. Przypomnę notatkę niemieckiego MSZ z przed roku, która pokazuje wyraźnie, że rząd niemiecki używa mediów jako instrumentu polityki. Przedstawiciele rządu Angeli Merkel instruowali na tym spotkaniu reprezentantów niemieckich mediów jak pisać o Polsce i polskim rządzie. Oczywiście źle. Dowiedzieliśmy się z tej notatki skąd wzięło się określenie ”putinowski sposób rządzenia” w stosunku do polskiego rządu. Ale rząd niemiecki wykorzystuje media nie tylko dla realizacji polityki zagranicznej. Pamiętamy milczenie mediów niemieckich o zdarzeniach w Kolonii i innych miastach w Sylwestra dwa lata temu. Dodajmy do tego zmiany linii redakcyjnych czy politycznych czasopism i gazet po zmianach redaktorów naczelnych Newsweeka, Forbesa i czy Faktu. Z afery podsłuchowej dowiedzieliśmy się, że zmiana redaktora naczelnego „Faktu”, nastąpiła po ingerencjach w rządzie niemieckim polityków Platformy Obywatelskiej wspomaganych przez pana Kulczyka. To są namacalne i bulwersujące fakty, które wskazują na coś co było oczywiste już wcześniej, ale dla niewielu. Dzisiaj rośnie świadomość, że nadmierna koncentracja obcego kapitału na rynku medialnym jest faktem i jest groźna dla polskiego interesu narodowego
Mówi się, że ustawa dekoncentracyjna może być gotowa nawet przed wakacjami. Czy jest na to szansa?
Myślę, ze tak. Zapowiadał to premier prof. Piotr Gliński. Wiem, że prace nad ustawą są dziś bardzo zaawansowane.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Resort kultury przyśpieszył prace nad ustawą o dekoncentracji mediów. Sellin: „Powinna być gotowa w połowie 2017 roku”
Czy są przeprowadzane konsultacje w sprawie dekoncentracji?
Tego typu ustawy powinny iść drogą projektów rządowych, czyli takich, które przewidują szerokie konsultacje, zarówno międzyresortowe jak i społeczne. To właściwa droga dla ustaw, które naturalnie wywołują kontrowersje. Ustawa jest jednak konieczna, gdyż nie możemy godzić się z takim kształtem rynku jeśli chcemy być państwem suwerennym. Jestem przekonana, że mamy na tyle woli politycznej, że szybko uda nam się ją przeprowadzić, a ustawa będzie dobrze służyć polskiemu rynkowi medialnemu. Rynek to szczególny, bowiem media to nie tylko biznes.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/333589-nasz-wywiad-elzbieta-kruk-wole-mowic-o-dekoncentracji-a-nie-o-repolonizacji-mediow-prace-nad-ustawa-sa-dzis-bardzo-zaawansowane