Komu w takim razie mogło zależeć na obcięciu dotacji?
Nie wiem. Powiem szczerze, że nie potrafię tego wytłumaczyć. Dowiedziałam się również, że mamy nadawać po rosyjsku. To kolejny absurd! Język białoruski stał się naszym znakiem rozpoznawczym. Bez tego, jakże istotnego, elementu w Brześciu będziemy mieli Rosję. Za rok, czy za pięć lat, ale tak czy inaczej będzie to niekorzystne. To, że ktoś tego nie rozumie jest dla mnie zupełną abstrakcją. Jak można tego nie rozumieć!? To dla mnie tak oczywiste… Białorusini kochają ten język. Nasz kolega jest dyrektorem Instytutu Polskiego w Mińsku i może tylko potwierdzić, że właśnie za to jest noszony na rękach – nawet w kręgach rosyjskojęzycznych Białorusinów. Taka jest prawda i tak to wygląda. Właśnie dlatego decyzja MSZ jest dla mnie niepojęta. Cały czas próbuję sobie tłumaczyć, że to być może element jakiegoś nieporozumienia. Nie umiem tego zrozumieć. Pracujemy sumiennie, co mogą potwierdzić moi współpracownicy, a każda złotówka była oglądana z kilku stron. Uważałam się za zwolenniczkę „dobrej zmiany” i nawet nie przypuszczałam, że coś takiego może mnie spotkać.
Czy odczuwa Pani żal do rządzących?
Do tej pory uważam, że to nieporozumienie. Bo niby dlaczego? Za co? To chyba kwestia jakiegoś genu autodestrukcji… Przez lata byliśmy solą w oku MSZ-u, bo byliśmy instytucją dziennikarską, a nie urzędniczą, w dodatku zbudowaną w znacznym stopniu na wolontariacie. Byliśmy zwalczani od samego początku. Walczę o tę telewizję już 8 lat. Przetrwałam już ministra Sikorskiego, ministra Schetynę, prowadziłam też wojny z kolejnymi prezesami TVP, którzy usiłowali zlikwidować Biełsat. Telewizję stworzył rząd PiS-u i wydawało się, że nie będzie jej likwidował. To jakieś dziecinne mrzonki. Trudno mówić o jakiejkolwiek racjonalności.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komu w takim razie mogło zależeć na obcięciu dotacji?
Nie wiem. Powiem szczerze, że nie potrafię tego wytłumaczyć. Dowiedziałam się również, że mamy nadawać po rosyjsku. To kolejny absurd! Język białoruski stał się naszym znakiem rozpoznawczym. Bez tego, jakże istotnego, elementu w Brześciu będziemy mieli Rosję. Za rok, czy za pięć lat, ale tak czy inaczej będzie to niekorzystne. To, że ktoś tego nie rozumie jest dla mnie zupełną abstrakcją. Jak można tego nie rozumieć!? To dla mnie tak oczywiste… Białorusini kochają ten język. Nasz kolega jest dyrektorem Instytutu Polskiego w Mińsku i może tylko potwierdzić, że właśnie za to jest noszony na rękach – nawet w kręgach rosyjskojęzycznych Białorusinów. Taka jest prawda i tak to wygląda. Właśnie dlatego decyzja MSZ jest dla mnie niepojęta. Cały czas próbuję sobie tłumaczyć, że to być może element jakiegoś nieporozumienia. Nie umiem tego zrozumieć. Pracujemy sumiennie, co mogą potwierdzić moi współpracownicy, a każda złotówka była oglądana z kilku stron. Uważałam się za zwolenniczkę „dobrej zmiany” i nawet nie przypuszczałam, że coś takiego może mnie spotkać.
Czy odczuwa Pani żal do rządzących?
Do tej pory uważam, że to nieporozumienie. Bo niby dlaczego? Za co? To chyba kwestia jakiegoś genu autodestrukcji… Przez lata byliśmy solą w oku MSZ-u, bo byliśmy instytucją dziennikarską, a nie urzędniczą, w dodatku zbudowaną w znacznym stopniu na wolontariacie. Byliśmy zwalczani od samego początku. Walczę o tę telewizję już 8 lat. Przetrwałam już ministra Sikorskiego, ministra Schetynę, prowadziłam też wojny z kolejnymi prezesami TVP, którzy usiłowali zlikwidować Biełsat. Telewizję stworzył rząd PiS-u i wydawało się, że nie będzie jej likwidował. To jakieś dziecinne mrzonki. Trudno mówić o jakiejkolwiek racjonalności.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/319554-tylko-u-nas-drastyczne-obciecie-dotacji-dla-tv-bielsat-romaszewska-decyzja-oznacza-likwidacje-stacji-to-jakis-okrutny-zart?strona=2