Kublik z „Wyborczej” przeprasza za kłamstwa nt. Polskiego Radia: "Nie chciałam tej informacji przekręcić"

Dziennikarka „Gazety Wyborczej „ Agnieszka Kublik przeprasza za błędne przypisanie prezes Polskiego Radia słów o brakach warsztatowych Wojciecha Manna. Kublik tłumaczy się jak stażystka.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie Radio dementuje informacje gazety.pl ws. Manna: „Sięgnęły bruku” ​

Nie chciałam tej informacji przekręcić. Ona dotarła do mnie - z trzech źródeł - już przekręcona. I jestem pewna, że nie w złej wierze. Dzwoniłam też do prezes radia, nie odbierała. Trzeba pamiętać, że w publicznym radiu (i w publicznej telewizji) zapanował strach – są polityczne czystki. Dlatego trzeba korzystać z anonimowych źródeł, a to może sprzyjać powstawaniu nieporozumień, takich jak to z zarzutem o warsztat Wojciecha Manna. To oczywiście nie zwalnia dziennikarza z wyjątkowej ostrożności przy pisaniu tekstów. Przepraszam wszystkich za błąd, choć nie popełniłam go w złej wierze.

– pisze w dzisiejszym tekście Agnieszka Kublik.

Dziennikarka „Wyborczej” przeprasza za brednie, które napisała w swoim artykule o  spotkaniu przedstawicieli pracowników Polskiego Radia z prezes firmy Barbarą Stanisławczyk-Żyłą. Według informatorów Kublik, prezes stwierdziła, że nie można cofnąć zwolnień, Markowi Niedźwieckiemu wytknęła niedawny wpis blogowy o tym, że w Trójce jest zła sytuacja, a Wojciechowi Mannowi - że pracuje w stacji długo i zachowuje się, jakby do niego należała oraz ma braki warsztatowe. Okazało się jednak, że takie słowa o Mannie nie padły, co potwierdził on sam. Stanisławczyk-Żyła mówiła o brakach warsztatowych, ale innych dziennikarzy, a nie Manna.

Taki jest właśnie poziom wiarygodności „Gazety Wyborczej” i jej „gwiazd”.

CZYTAJ TAKŻE: Mann potwierdza wersję Polskiego Radia: Prezes nie zarzuciła mi braków warsztatowych. Czy „Wyborcza” przeprosi?!!!

wirtualnemedia.pl/wyborcza.pl