"Robię audyt naszego kraju". Hugo-Bader tłumaczy się z udawania czarnoskórego na Marszu Niepodległości

To miała być podobno dziennikarska prowokacja. Reporter „Gazety Wyborczej”, Jacek Hugo-Bader, ucharakteryzował się i poszedł na Marsz Niepodległości jako…czarnoskóry, aby sprawdzić, a może raczej udowodnić, że w Polsce panuje rasizm. Wiele osób podkreślało, że chciał on sprowokować rasistowskie zachowania uczestników Marszu. Hugo-Bader tłumaczy się teraz ze swojej dziwacznej prowokacji.

Żenada roku? Dziennikarz „Wyborczej” udawał „Afropolaka” na Marszu Niepodległości. „Krzyczeli „Polska dla Polaków”, a ja miałem czarną gębę”

Chciałem wytrącić z ręki argumenty osobom, które twierdzą, że nie ma w Polsce problemu z rasizmem

—tłumaczy się portalowi Wirtualnemedia.pl Jacek Hugo-Bader.

Wyjaśniał, że jego akcja miała na celu zarejestrowanie nieprzyjaznych zachowań z reporterskiego obowiązku.

Na tym zdjęciu, które krąży w sieci, trzymam długopis - to jedyna broń reportera

—bronił się Hugo-Bader.

Stałem sobie, zapisywałem, jakie hasła są na transparentach. Cały wic polegał na tym, że miałem czarną gębę. Czy mamy żyć w kraju, w którym cudzoziemiec, człowiek o innym kolorze skóry nie może wyjść na ulicę tylko dlatego, że przyszła jakaś data?

—szukał usprawiedliwienia.

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl, podkreślał też, że chciał wytrącić z ręki argumenty osobom, które twierdzą, że nie ma w Polsce problemu z rasizmem.

Jak to nie ma, skoro Hiszpan czy Jamajczyk nie może pospacerować po ulicach, bo przyszedł 11 listopada? To oczywiście symboliczna data, bo wtedy mamy skondensowanie tego zjawiska. Ale zjawisko istnieje na co dzień i jest powszechne. Chciałem ludziom, którzy twierdzą, że go nie ma w Polsce, pokazać, że mamy z tym problem, a ja jestem na to najlepszym dowodem

—mówi Hugo-Bader zadowolony ze swojej prowokacji.

Dziennikarz został pośmiewiskiem sieci.

ZOBACZ TEŻ:

I po co te przebieranki? Czarnoskóry uczestnik Marszu Niepodległości odpowiada na prowokację „Wyborczej”

Zrób to sam, czyli przepis na dziennikarza „Wyborczej”. Kpinom z prowokacji „GW” nie ma końca. „Co oni tak z tym farbowaniem?”

ann/wirtualnemedia.pl