Zadziwiające bywają losowania medialnej karuzeli. Oto brutalnie pogoniona z Radia Zet Monika Olejnik odnalazła się w porannym śniadaniowym paśmie TVN w roli… prowadzącej przeglądy prasy. A precyzyjniej - „porannej riserczerki”. Dodajmy, żeby było jasne i żeby nie było z tego procesu, które miłująca wolność słowa dziennikarka uwielbia nam wytaczać, że dziennikarka sama tak siebie określiła.
Nie zajmowalibyśmy państwa tą sprawą, gdyby nie pewien charakterystyczny epizod podczas występu Olejnik. Oto pod koniec, gdy czas już się kończył, miał miejsce taki dialog między dziennikarką a prowadzącym całe poranne pasmo Marcinem Prokopem:
Prokop: Moniko, dziękujemy…
Olejnik: Mogę jeszcze? Jeszcze chciałam…
Prokop: Już krzyczą na nas… A, jak o księdzu, to można, to można…
Olejnik: Jest ksiądz, który mówi: „Oczywiście, ksiądz albo inny członek Kościoła powinien podać osobie LGBT rękę w geście pokoju”. Tak mówi ksiądz Niedałtowski w „Gazecie Wyborczej”.
Skończyło się to wspólną radością, że „są na szczęście w Kościele osoby, które potrafią myśleć za siebie”. Co nas rozbawiło, bo teologiczne rozważania tego środowiska zawsze nas radują.
Jak widać, czas antenowy i przerwa reklamowa to w telewizji komercyjnej sprawy najważniejsze, ale są jeszcze ważniejsze: artykuły z „Wyborczej” o księżach i Kościele. Na to zawsze znajdą czas.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/309211-zabawny-i-odslaniajacy-prawdziwe-intencje-dialog-w-sniadaniowce-tvn-na-to-zawsze-znajda-czas
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.