Jarosław Kret wciąż nie może pogodzić się z tym, że władze telewizji nie przedłużyły z nim umowy. Mimo sporego kredytu na dom i alimentów, pogodynek wzbrania się jednak przed intensywną pracą i popada w samozachwyt.
Z końcem czerwca partner Beaty Tadli pożegnał się z telewizją publiczną. Był tak rozżalony, że władze Telewizji Polskiej porównał… do bolszewików. Na szczęście, jak chwali się Kret w „Super Expressie”, jest zasypywany ofertami pracy.
Pojawiło się mnóstwo ciekawych propozycji, ale na razie mam wakacje. Nie wiem, jak długo potrwają. Robię dużo rzeczy, to nie jest tak, że odpoczywam tylko. Właśnie skończyłem pisać książkę o Ziemi Świętej. Czas mi sprzyjał, wreszcie miałem wolną głowę. Myślę, żeby wrócić do telewizji, rozmawiam cały czas. Kilka stacji ma mnie na oku. Ja siedzę i zastanawiam się nad propozycjami. Wzbraniam się przed intensywną pracą, nie chcę pracować w korporacji.
– mówi.
Najwyraźniej pogodynek ma spore oszczędności, skoro pozwala sobie na długie wakacje. I na gwiazdorzenie.
W TVP nie ma już nikogo. Powstaje kilka nowych telewizji i władze TVP dały wspaniały prezent nowym telewizjom, bo nie muszą długo szukać.
– wyznaje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/308292-kret-gwiazdorzy-w-tvp-nie-ma-juz-nikogo-wladze-tvp-daly-wspanialy-prezent-nowym-telewizjom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.