Kolejny skandaliczny wyrok polskiego sądu. Młody sędzia skazuje gazetę na nieistnienie. Za co? Za to, że opisywała fakty.
Chodzi o sprawę Janiny Drzewieckiej (żony byłego ministra) i Moniki Janowskiej (żony celebryty). W 2012 roku zostały one aresztowane na Florydzie. Detektyw w miejscowym sklepie obserwowała zachowanie kobiet i zatrzymała je, gdy wynosiły ubrania; wcześniej, jak twierdziła, usuwały umieszczone w nich klipy z alarmem. Detektyw wezwała policjanta, który opisał sprawę i aresztował obie panie. Janowska (wtedy jeszcze Głodek) częściowo przyznała się do przestępstwa. Później wycofała zeznanie. Kobiety zostały zwolnione po zapłaceniu kaucji.
Wszystko to opisywał „Super Express”. Cytował zeznania świadków, sklepowego detektywa i policjanta. Zainteresowane odmówiły jakichkolwiek komentarzy.
Po jakimś czasie sklep wycofał się z oskarżenia, a zatrudniona w nim detektyw straciła pamięć. Prokuratura odstąpiła od sprawy.
Panie Drzewiecka i Janowska mogłyby wystąpić do amerykańskiego sądu przeciwko USA o niesłuszne oskarżenie. Za takie sprawy w Stanach uzyskać można sowite odszkodowania. Wybrały one jednak inne rozwiązanie i pozwały do polskiego sądu opisującą sprawę gazetę czyli „Super Express”.
Sędzia Lipiński nie chciał przesłuchiwać amerykańskich świadków, nie wziął pod uwagę urzędowych notatek. „Dał wiarę” zatrzymanym kobietom, a nie dał redaktorowi pisma. W efekcie skazał „Super Express” na grzywnę 150 tys. złotych i – uwaga – drukowanie przez 30 dni jako materiału na całość tytułowej strony przeprosin gazety w stosunku do „ofiar”.
Wykonanie tego wyroku oznacza najprawdopodobniej śmierć gazety. Jej nabywcy kierują się okładkami. Jeśli wypełniają je wyłącznie przeprosiny, szansa na sprzedaż gazety staje się znikoma.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejny skandaliczny wyrok polskiego sądu. Młody sędzia skazuje gazetę na nieistnienie. Za co? Za to, że opisywała fakty.
Chodzi o sprawę Janiny Drzewieckiej (żony byłego ministra) i Moniki Janowskiej (żony celebryty). W 2012 roku zostały one aresztowane na Florydzie. Detektyw w miejscowym sklepie obserwowała zachowanie kobiet i zatrzymała je, gdy wynosiły ubrania; wcześniej, jak twierdziła, usuwały umieszczone w nich klipy z alarmem. Detektyw wezwała policjanta, który opisał sprawę i aresztował obie panie. Janowska (wtedy jeszcze Głodek) częściowo przyznała się do przestępstwa. Później wycofała zeznanie. Kobiety zostały zwolnione po zapłaceniu kaucji.
Wszystko to opisywał „Super Express”. Cytował zeznania świadków, sklepowego detektywa i policjanta. Zainteresowane odmówiły jakichkolwiek komentarzy.
Po jakimś czasie sklep wycofał się z oskarżenia, a zatrudniona w nim detektyw straciła pamięć. Prokuratura odstąpiła od sprawy.
Panie Drzewiecka i Janowska mogłyby wystąpić do amerykańskiego sądu przeciwko USA o niesłuszne oskarżenie. Za takie sprawy w Stanach uzyskać można sowite odszkodowania. Wybrały one jednak inne rozwiązanie i pozwały do polskiego sądu opisującą sprawę gazetę czyli „Super Express”.
Sędzia Lipiński nie chciał przesłuchiwać amerykańskich świadków, nie wziął pod uwagę urzędowych notatek. „Dał wiarę” zatrzymanym kobietom, a nie dał redaktorowi pisma. W efekcie skazał „Super Express” na grzywnę 150 tys. złotych i – uwaga – drukowanie przez 30 dni jako materiału na całość tytułowej strony przeprosin gazety w stosunku do „ofiar”.
Wykonanie tego wyroku oznacza najprawdopodobniej śmierć gazety. Jej nabywcy kierują się okładkami. Jeśli wypełniają je wyłącznie przeprosiny, szansa na sprzedaż gazety staje się znikoma.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/306460-kto-nas-obroni-przed-sadami-kiedy-wreszcie-panstwo-prawnikow-jakim-jest-iii-rp-stanie-sie-panstwem-prawa