Czuchnowski tłumaczy się przed sądem z "państwa mafijnego". 22 sierpnia wyrok w procesie PiS-Agora

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

22 sierpnia zapadnie wyrok w procesie wytoczonym przez PiS wydawcy „Gazety Wyborczej” i jej dziennikarzowi Wojciechowi Czuchnowskiemu za użycie zwrotu „tak działa państwo mafijne” przy ocenie ułaskawienia b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie wysłuchał mów końcowych. Adwokat PiS mec. Bogusław Kosmus wniósł o uwzględnienie pozwu uznając użyty zwrot za nadużycie prawa do swobody wypowiedzi. Pełnomocnik strony pozwanej radca prawny Piotr Rogowski wnosił o oddalenie pozwu, powołując się na zasadę wolności słowa oraz na fakt, że inkryminowany zwrot „nie dotyczył działań PiS”.

W listopadzie 2015 r. Czuchnowski pisał o ułaskawieniu przez prezydenta Dudę Kamińskiego (dziś - koordynatora służb specjalnych), skazanego nieprawomocnie na 3 lata więzienia za nadużycie władzy szefa CBA przy prowadzeniu afery gruntowej z 2007 r. W sąsiadującym z tym tekstem komentarzu bez tytułu napisał on w „GW”, że prezydent „anarchicznym gestem wyeliminował sąd z procesu wymierzania sprawiedliwości i ułaskawił Kamińskiego. Decyzję podjął pokątnie, bez konsultacji z prokuraturą”. Dodał, że prezydent „stawia ponad prawem siebie, kolegów i działaczy swojej partii”, a „służbom kierowanym przez Kamińskiego dał zielone światło do nadużyć, sygnał, że wszystko im wolno, a sądów nie muszą się bać”.

Tak nie działa państwo demokratyczne. Tak działa państwo mafijne

— zakończył. Komentarz ten pojawił się też na portalu wyborcza.pl, gdzie zatytułowano go „Mafijne państwo PiS”.

PiS złożyło pozew o ochronę swych dóbr osobistych. Wnosi on by sąd nakazał pozwanym przeprosiny za naruszenie dobrego imienia partii przez „bezprawne posłużenie” się tym zwrotem. Miałyby być one zamieszczone przez pozwanych na pierwszej stronie „GW” i na portalu wyborcza.pl, a ponadto miałyby być wysłane listem do PiS. W treści przeprosin (odrębnie złożonych przez pozwanych) miałyby się znaleźć słowa, że zwrot „nie znajduje podstaw w rzeczywistości”. Ponadto pozew wnosi by pozwani usunęli ten komentarz ze swych serwisów w internecie.

Powołując się na wolność słowa, pozwani wnosili o oddalenie pozwu. Twierdzili, że pozew ma na celu „efekt mrożący” wobec dziennikarzy piszących krytycznie o rządzących.

Te słowa odnosiły się do organów państwa, ale zdaje się, że PiS postawił znak równości między sobą a państwem

— mówił wcześniej Rogowski.

W poniedziałek zeznawał pozwany Wojciech Czuchnowski. Podkreślił, że komentarz dotyczył sytuacji bez precedensu - gdy prezydent ułaskawił „partyjnego kolegę, który nie był jeszcze prawomocnie skazany za łamanie prawa podczas pełnienia funkcji szefa CBA”. Podkreślił, że „podmiotem komentarza było państwo, a nie PiS, bo był on pisany w trosce o państwo”. Dodał, że nie on był autorem tytułu „Mafijne państwo PiS” na wyborcza.pl oraz że nie interweniował co do tego tytułu.

To był skrót mojego ostatniego zdania, w celu ułatwienia zrozumienia czytelnikowi

— zeznał.

W mowie końcowej mec. Kosmus mówił, że Czuchnowski „mógłby wymusić na redakcji” zmianę tytułu w wyborcza.pl. Nie żądając tego, przejął na siebie odpowiedzialność za to - argumentował. Przyznając, że prawem mediów jest krytyka władzy, powiedział że w tym przypadku przekroczono dopuszczalne granice swobody wypowiedzi, a dziennikarz jest ustawowo zobowiązany do szczególnej rzetelności i staranności. Adwokat dodał, że sprawa ułaskawienia w żadnym przypadku nie przystaje do tego, czym ma być „państwo mafijne”.

Mec. Kosmus podkreślił, że niegdyś Agora wygrała proces wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jako premier porównał ją do „Trybuny Ludu”.

Czy porównanie do „TL” godzi tak bardzo w dobra osobiste jak zwrot, że coś jest „mafijnym państwem PIS”?

— pytał retorycznie, dodając że „oczekiwałby konsekwencji od Agory”.

Strona powodowa nie przedstawiła żadnego dowodu by doszło do naruszenia jej dóbr

— dowodził w swej mowie Rogowski, podkreślając że komentarz „w ogóle nie dotyczył działań PiS”. Powiedział, że nie rozumie udziału PiS w procesie. Dodał, że z pozwem nie wystąpił ani prezydent, ani ministrowie, ani Kamiński - a tylko PiS, na zasadzie: „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”.

Według Rogowskiego, ten pozew to „marnowanie pieniędzy podatników.

To pozew partii rządzącej, która korzysta z wszelkich atrybutów władzy i przez sam fakt złożenia pozwu osiąga „efekt mrożący”

— dodał prawnik Agory. Według niego komentarz był dopuszczalny, a działanie dziennikarza nie było bezprawne. Oświadczył, że była to „klasyczna opinia, która nie podlega ocenie w kategoriach prawda-fałsz, tak jak wypowiedź o faktach”.

To był ważki głos w ważkiej debacie publicznej

— stwierdził. Zaznaczył, że w myśl orzecznictwa sądów nawet przesadna, zjadliwa czy absurdalna krytyka rządzących mieści się w granicach swobody wypowiedzi.

Czuchnowski prosił sąd o wyrok „w interesie państwa polskiego”.

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych