Salony o zagrodach, czyli obraz mentalności wychowanków Tomasza Lisa i elektoratu Ryszarda Petru

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Portal Natemat.pl opisał wczoraj historię radnego z Działdowa, który miał narozrabiać w warszawskim Teatrze 6 Piętro, a potem wygrażać pracownikom teatru.

Jeśli to prawda to pan radny bez dwóch zdań zasługuje na potępienie i opisanie, co zresztą się stało. Jeśli to nieprawda pozostaje mu sąd. Bardziej niż cała, dość banalna w końcu historia, zainteresował mnie jednak tytuł, którym Natemat.pl w pierwszym momencie opatrzyło swój tekst. Potem co prawda został on przez kogoś zapobiegawczego skrócony, ale w pierwszej wersji brzmiał następująco:

Wszyscy macie przeje*ane”, czyli jak radny PiS bawił się w Teatrze 6.piętro. Zagrodowa mentalność trafiła na salony

W momencie kiedy piszę te słowa tekst znajduje się zresztą wciąż pod takim linkiem. Tak więc problem polega na tym, że pisowski radny z prowincji źle zachowujący się w warszawskim teatrze to typowy przejaw „zagrodowej mentalności na salonach”. Czyż można sobie wyobrazić lepszy obraz mentalności wychowanków Tomasza Lisa, a także elektoratu Ryszarda Petru, który ze swadą opowiada o tym, co uchodzi, a co nie „na europejskich salonach politycznych”, ale nie odróżnia Rady Europejskiej od Komisji Europejskiej, w dodatku uważa, że tą pierwszą rządzi „ten, no, Barroso”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Petru znowu błysnął. Nie wiedział, jaką funkcję sprawuje w Europie Donald Tusk

Dla względnie wyedukowanego Polaka, nawet przez peerelowską szkołę, „zagroda” była jeszcze do niedawna jednym z silniejszych symboli polskości, wolności, tęsknot emigracji i odniesień naszych najwybitniejszych intelektualistów („I szukać tylko cienia i pogody, wieki dzieciństwa domowe zagrody”, „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”). Dla środowiska, którego liderzy mają kłopot z umieszczeniem zamachu majowego w odpowiedniej dekadzie ubiegłego wieku, a których wiedza jest formowana wyłącznie przez mody, narracje i interesy, „zagroda” to symbol wstydu, a czasem i własnych korzeni, które tak uwierają, że trzeba je wyprzeć, najlepiej za pomocą aspiracji, których ukoronowaniem jest stołeczny teatr.

Taka to salonowa mentalność rodem z portalu Tomasza Lisa.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych