Czy szef TVP Info Mariusz Pilis miał rację uznając, że jego antena nie ma obowiązku transmitowania na żywo całego marszu Komitetu Obrony Demokracji w ostatnią sobotę?
Moim zdaniem - tak. Pierwszy marsz może zasługiwał na pełną transmisję, może drugi też, może nawet trzeci też, ale czy czwarty, piąty i dziesiąty też trzeba transmitować non-stop? Czy w dni, w które wypadają manifestacje KOD anteny wszystkich stacji informacyjnych stają się własnością tej jednej grupy, i wszystkie inne wydarzenia muszą ustąpić miejsca, choćby były obiektywnie ważne i ciekawe? Gdyby tak było, oznaczałoby to faktyczne przejęcie kontroli nad anteną przez czynnik zewnętrzny. Czynnik jednoznacznie polityczny.
Rozumiem jednak, że są ludzie, którzy uważają inaczej. Można się o to spierać na płaszczyźnie warsztatu dziennikarskiego, w oczywisty sposób różnie rozumianego przez różnych ludzi. Stanowiska, że wszystkie marsze KOD należy transmitować od początku do końca mają prawo bronić także ludzie, którzy dopiero pod naciskiem społecznym pokazywali krótkie migawki z marszów w obronie TV Trwam. I to z dobowym opóźnieniem.
Jednego nie mogę zrozumieć: usprawiedliwiania, a nawet wychwalania wydawców, którzy obrażeni opuszczają stanowiska pracy i porzucają antenę. To moim zdaniem nie mieści się w żadnych standardach, w żadnym etosie dziennikarza. Przecież wydawca jest w hierarchii redakcyjnej odpowiednikiem oficera, i w czasie swojego dyżuru musi wykonywać polecenia, choćby się z nimi nie zgadzał. Później może złożyć dymisję, może napisać list protestacyjny, może zrobić szefowi karczemną awanturę. Ale OPUŚCIĆ STANOWISKA W TRAKCIE DYŻURU nie ma prawa. Dobro anteny powinno być dla niego ważniejsze niż nawet silne osobiste odczucia.
A już na pewno wydawca nie powinien porzucać powierzonej mu anteny w kontekście polecenia, które - powtarzam - może być uznane subiektywnie za dyskusyjne, ale które nie jest przecież związane z namawianiem do jakiejś dziennikarskiej zbrodni czy występku.
Jeśli wydawca w tak spektakularny sposób porzuca stanowisko pracy, narażając antenę, to znaczy, że bawi się w politykę. Chce awantury, i chce zaszkodzić w sposób spektakularny swoim przełożonym. Nie tylko samą awanturą, ale i potencjalnie załamaniem emisji lub jej drastyczną redukcją.
Nowe władze TVP nie powinny być wyjęte spod krytyki, także z prawej strony. Nie można jednak milczeć gdy do de facto politycznego ataku używa się metod, które są niezgodne z podstawowymi regułami funkcjonowania każdej redakcji, czy to prywatnej, czy to publicznej.
W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Pożegnanie z salonem”. W kolekcji: „Alfabet Salonu” - Krzysztof Feusette oraz „Resortowe dzieci. Media”(tom 1) - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/285413-pierwszy-marsz-kod-moze-zaslugiwal-na-pelna-transmisje-moze-drugi-tez-moze-nawet-trzeci-tez-ale-czy-czwarty-piaty-i-dziesiaty-tez-trzeba-transmitowac-non-stop
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.