Ach, zabierają nam mikrofony i miliony
— tak w skrócie można podsumować ostatnie miesiące w znacznej części ogólnopolskich mediów, na czele z Telewizją Polską. Mnożą się prowokacje i próby przedstawienie zmiany w mediach jako rzekomego zamachu stanu. Wszystko zgodnie z zasadą: jak coś nie pracuje dla Platformy, Petru czy KOD, niegodne jest miana dziennikarstwa.
Sięgnięcie pamięcią kilka lat wstecz wystarczy, aby przypomnieć sobie prawdziwe represje, jakie dotykały dziennikarzy po objęciu władzy przez platformę PO-PSL. Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz, Jacek Karnowski, Krzysztof Skowroński, Patrycja Kotecka – to skrócona lista nazwisk dziennikarzy, którzy stracili pracę po objęciu pełni władzy przez koalicję PO-PSL, co dokonało się między innymi wskutek śmierci narodowej elity w Smoleńsku.
Szczególnie ostatnie nazwisko rzuca się w oczy. Zwalnianej Koteckiej zarzucano zbyt częste goszczenie na antenie TVP prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Rozmowa z głową państwa to przecież zaszczyt dla każdej stacji informacyjnej na całym świecie! Wszystkie te wywiady były potem obszernie cytowane przez wiele mediów polskich i zagranicznych
— tłumaczyła się na łamach mediów była już wówczas wicedyrektor Agencji Informacji Telewizji Polskiej.
A jednocześnie potrafiliśmy pokazywać rzeczywistość zupełnie inaczej niż media komercyjne
— podkreślała Kotecka w rozmowie z Gazetą Polską w 2007 roku.
Co ciekawe, ci sami ludzie, którzy grillowali Kotecką i innych za umożliwienie wypowiedzi śp. Lechowi Kaczyńskiemu, później na kolanach gościli co tydzień u Bronisława Komorowskiego lub składali mu hołdy. Cóż, hipokryzja czystej wody.
Przypomnijmy też jak establishment medialny zareagował na pacyfikację niepokornej redakcji „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” - oklaskami, że jak najbardziej, że to wolny rynek. A brutalne wejście służb po aferze podsłuchowej do redakcji tygodnika, który sprawę ujawnił, uznano za… zbyt łagodne i niezdecydowane!
Dziś również możemy przestać się oszukiwać. Nie chodzi o pluralizm, a o portfele. Nie ma solidarności, jest polityczna emocja przeciw naprawie państwa.
Trzeba być totalnie bezwstydnym, żeby pracować teraz w „Wiadomościach”. Żenada, amatorszczyzna, toporna propaganda. Pamiętajmy te twarze
— pisze na swoim Twitterze Tomasz Lis. A Jacek Żakowski zabiera się za… dzieci ludzi zangażowanych w obóz patriotyczny.
Czy trzeba dodawać coś więcej, żeby pokazać jak wielka nienawiść kryje się za fasadą krokodylich łez? Wydaje się jednak, że tym razem, po traumatycznym doświadczeniu ośmiu lat egoistycznych i cynicznych rządów PO-PSL, Polacy nie dadzą się nabrać.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/285338-hipokryci-wedle-establishmentu-iii-rp-obecne-zmiany-w-mediach-publicznych-sa-zbrodnia-natomiast-wyrzucanie-dziennikarzy-konserwatywnych-bylo-koniecznoscia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.