Tekst ukazał się w serwisie sdp.pl.
Prawo i Sprawiedliwość tnie równo z trawą – tak określa się w piłkarskim języku brutalne faule na boisku, które zwykle kończą się wyniesieniem „skoszonego” na noszach. Niszczenie polskich mediów przez PiS i jego bojowe oddziały nie ma końca. Tym razem nie chodzi jednak o banalne, lecz bolesne i krzywdzące dla całego społeczeństwa wyrzucanie tych dziennikarzy z telewizji publicznej i radia, którzy ciepło, ale rzetelnie przedstawiali osiągnięcia poprzedniej władzy. Tym samym zapewniając godny wizerunek Polski w Europie, czego dowodem są kariery w Brukseli najwybitniejszych ludzi poprzedniego rządu, z Donaldem Tuskiem na czele. Obiektywne media nie są PiS w smak. To wiadomo od dawna, A na pewno od początku objęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego.
Chcąc zapobiec demaskowaniu przez najlepszych dziennikarzy machlojek i nadużyć wprowadzanych przez PiS na siłę do nowych ustaw, zespół do spraw reformy mediów wysmażył na kolanie barbarzyńską ustawę medialną. Dała ona początek vendecie, wykrwawiającej najbardziej profesjonalne siły dziennikarskie w mediach publicznych – Karolina Lewicka, Tomasz Lis, Piotr Kraśko. Tylko dla przykładu rzuciłem kilka nazwisk, żeby właściwie zobrazować brudne intencje nowych władców totalitarnego państwa, w jakim przyszło nam żyć po ćwierćwieczu wolności i nowoczesnej demokracji, kwitnącej pod rządami Platformy i prezydenta Komorowskiego, maszerującego w majowym słońcu z przewodnią siłą narodu „Orzeł może”.
To, co się dotychczas działo w mediach publicznych było ledwie rozgrzewką przed kolejną kampanią, która, nie waham się tego powiedzieć otwartym tekstem, podrzyna gardło mediom publicznym. Naczelny dowódca operacji nazywanej „Przywracanie mediów obywatelom”, niejaki Krzysztof Czabański, wydał dziś tajnym szyfrogramem zarządzenie do wszystkich kierowników jednostek medialnych w kraju, w tym dyrektorom anten i sekretarzom redakcji. Zabrania ono przez cały weekend używania w postaci dźwięku i obrazu nazw trzech partii – Platformy, Nowoczesnej i PSL oraz nazwiska ich przywódców. W przypadku Platformy lista nazwisk jest liczniejsza i obejmuje: Schetynę, Neumanna, Siemoniaka i Halickiego. Od poniedziałku aż do odwołania dziennikarze mają zakaz używania rzeczowników i przymiotników rozpoczynających się na litery „P” i „S”. Jedyne wyjątki to nazwy krajów i miast.
Dopóki komisja kodyfikacyjne Kodeksu Karnego nie wprowadzi kar za naruszanie przepisów tego zarządzenia, naruszający je będą podlegali jedynie karom administracyjnym. Jedna z nich przewiduje bieg przełajowy na dystansie 3 km. boso na orientację. Przepisy nie przewidują poszukiwania zagubionych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/278429-biegi-na-orientacje-w-mediach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.