Na nic laury i splendory, na nic tytuły „Najpiękniejszych”, „Najmądrzejszych”, „Najlepszych w Swoim Fachu”, kiedy z butów wystaje najzwyklejsza pod słońcem słoma.
Ba, żeby tylko wystawała, dałoby się to skwitować zdankiem, że nikt nie jest doskonały i byłoby prawie po sprawie. Gorzej, że u wielu gwiazd polskich (i polskojęzycznych) mediów, zdobywców grand pressów i floresów występuje zjawisko chorobowe zwane słomą permanentną. Co się odezwą, obciach. Co pisną, wstyd. Co krzykną, zawyją czy zaszlochają, siara – jak mawia młodzież – totalna.
Siedzi potem jeden z drugim po godzinach pracy i tę słomę próbuje w butach upchnąć. A to z lewej, a to z prawej, na klej i ślinę, moczą tę słomę, by więcej wcisnąć, suszą, by się po całej podłodze nie rozlazła – wszystko na nic. Słoma w butach, jak była, tak jest. Ma to chyba jakiś związek z innym syndromem chorobowym, czyli potężnych rozmiarów narcyzmem, jednak nie chciałbym niczego podpowiadać panom bufonom, bo z kogo będziemy się potem śmiali? Że to owszem śmieszne, ale i często niesmaczne? Sorry – takie mamy gwiazdy telewizji, jakich i odbiorców.
Gdyby było inaczej, fani Jarosława Kuźniara i Tomasza Lisa już dawno powinni albo zmienić sobie intelektualnych idoli, albo zapaść się pod podłogę ze wstydu. Ostatni przykład – rozmowa obu „dżentelmenów” z… Nie – nie żadną „niepokorną”, której pewnie najchętniej połamaliby obcasy, ale z własną koleżanką z pracy. Przed Państwem wzorce mainstreamowej, „europejskiej” i „nowoczesnej” elegancji Anno Domini 2016. Warto dodać, że Anna Kalczyńska wspólnie z Kuźniarem prowadzi „Dzień dobry TVN”. Akcja zaś toczy się na Twitterze.
Komisja Europejska bierze się za pisowskie rozwalanie prawa w PL. Dobrze, że jest ktoś mądrzejszy. Szkoda, że obcy
— pisze Kuźniar.
Jarek, szkoda, że mądrzejszy obcy nie interweniowali, kiedy OFE zasilały budżet PO i kiedy ABW podsłuchiwała dziennikarzy. Prawda?
— odpowiada mu Kalczyńska.
Chyba pomyliłaś konto adresata, Aniu. Albo miałaś popołudniowy włam na swoje. Interweniować w centrali Twittera?
— Kuźniar szybko traci cierpliwość.
Niepotrzebna złośliwość. Merytorycznie spróbuj
— zachęca Kalczyńska.
Nie widzę potrzeby rozmowy o tym z Tobą na TT. Ale cieszę się, że prawicowa gawiedź poprawiła dziś statystyki Twojego konta
— pisze wciąż zirytowany Kuźniar.
O moje statystyki się nie martw, bo się z Tobą nie ścigam. Twoja gawiedź z decyzji KE jak widzę zadowolona. Gratuluję
— odpowiada mu Kalczyńska..
Dajesz mi wybór: ban lub wycisz. Dobrego Popołudnia
— Kuźniar już w pełnej krasie.
Oj, Jarku, „ban albo wycisz”? Mało eleganckie, no i bez fantazji
— kończy Anna Kalczyńska.
Kiedy do sporu zaczynają dołączać kolejni użytkownicy, Kuźniar podsumowuje:
Pisowska dzieciarnia dokupiła Internetu, żeby korzystając z pomocy mojej koleżanki rozpruć swoje woreczki żółciowe. Pięknie wyglądacie.
I wtedy włącza się Lis.
Jarek Kuźniar celnie usadził PIS-Kalczyńska. Dla Jarka Poranki są poniżej kompetencji. Dla niej – powyżej
— pisze naczelny „Newsweeka”.
Cóż tu komentować? Chyba tylko żony Hanny i córek szkoda, że takiego mają dżentelmena w domciu. Mawiają, że pycha kroczy przed upadkiem? W przypadku Lisa i Kuźniara to już nieaktualne. U nich upadki kroczą gęsiego.
Prawda o mediach w bestsellerowej książce:„Resortowe dzieci. Media (tom 1)”.
Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/278269-klub-dzentelmenow-im-buraka-prostaka-jak-kuzniar-z-lisem-kolezanke-glanowali