Media publiczne od nowa. "Przedstawiciele Solidarności, związku reprezentującego 700 tysięcy członków, mieli bardzo ograniczony dostęp do publicznej anteny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

O tym jak potrzebne są zmiany w mediach publicznych wiele mówi sześcioletni bój reżysera Jerzego Zalewskiego o dokończenie filmu poświęconego Mieczysławowi Dziemieszkiewiczowi, pseudonim „Rój”, jednemu z Żołnierzy Wyklętych. Przez lata Telewizja Polska odmawiała przyjęcia obrazu, a Państwowy Instytut Sztuki Filmowej - dofinansowania. Tak jakby film o polskim bohaterze narodowym był dla postkomunistycznych, a wciąż wpływowych kręgów, niewygodny. Na hojne dotacje mogły jednak liczyć produkcje, które ukazywały Polaków jako krwiożerczych antysemitów. Wbrew prawdzie o licznych rodzinach, które z narażeniem życia ukrywały Żydów w czasie wojny.

Zmiany w mediach publicznych potrzebne są z jednego zasadniczego powodu – by zapewnić faktyczny pluralizm opinii, autentyczną debatę i dostęp adekwatny do reprezentatywności określonych środowisk. Za rządów Platformy w TVP i Publicznym Radiu rej wodzili politycy i tzw. eksperci lansujący poglądy neoliberalne, szczególnie w ekonomii. W efekcie Polaków pozbawiono prawa do uczciwej debaty choćby przy podwyższaniu wieku emerytalnego, wprowadzaniu elastycznego czasu pracy czy obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Przedstawiciele Solidarności, związku reprezentującego 700 tysięcy członków, mieli bardzo ograniczony dostęp do publicznej anteny w porównaniu do forsujących te pseudo-reformy polityków PO i sekundujących im ekonomistów. Ministrowie najwyraźniej bali się takich bezpośrednich pojedynków na argumenty. W programach publicystycznych brakowało nie tylko obiektywizmu prowadzących, ale nawet takiego doboru gości, który odzwierciedlałby rozkład poglądów wśród Polaków.

I tak jak podkreśla na łamach „Tygodnika Solidarność” prof. Krystyna Czuba, nie chodzi o to, by teraz odwrócić wahadło – by zatrudnić dziennikarzy, którzy będą kadzili aktualnemu rządowi. Chodzi o zbudowanie mediów narodowych, w których będą pracowali ludzi reprezentujący społeczny punkt widzenia i polską rację stanu, stawiający na pierwszym miejscu prawdę w przekazie publicznym.

Za każdego rządu.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych