TYLKO U NAS. Pracownicy Polskiego Radia odcinają się od kuriozalnej akcji Jedynki! "Nie zgadzamy się z hucpą, jaką zorganizował dyrektor Dąbrowa"

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Żenujący protest dyrektora radiowej Jedynki NIE JEST naszym protestem - napisali do portalu wPolityce.pl pracownicy Polskiego Radia. Według naszych informacji, od działań Kamila Dąbrowy odcina się też zarząd publicznego radia.

To reakcja na kuriozalny protest, polegający na nadawaniu w Jedynce co godzinę, od świtu w Nowy Rok, na przemian hymnu państwowego oraz „Ody do radości” Ludwiga van Beethovena, przyjętej jako hymn Unii Europejskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Protest szefostwa Polskiego Radia - „wyborców Komorowskiego”. Od rana w Jedynce będzie można usłyszeć co godzinę Mazurka Dąbrowskiego i Odę do radości van Beethovena

Publikujemy w całości list pracowników publicznej rozgłośni.

Piszę w imieniu niemałej grupy pracowników Polskiego Radia. Chciałbym w imieniu moim i moich kolegów poinformować Państwa, że nie zgadzamy się z formą protestu i hucpy, jaką zorganizował kolega Kamil Dąbrowa, szef radiowej Jedynki.

Nie konsultował on swojej decyzji ani z nami ani z zarządem PR, a przynajmniej z więcej niż jednym członkiem Zarządu. Także proszę nie dać sie zwieść propagandzie, że protest pana Kamila jest protestem całego radia. Tak zdecydowanie nie jest. Wielu z nas bardzo nie podoba się taki sposób realizacji misji publicznej i wciąganie naszej szacownej instytucji do tak żenujących politycznych i personalnych rozgrywek.

Co więcej: Zgodnie z ustawą z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych, „Mazurek Dąbrowskiego” jest symbolem Rzeczpospolitej Polskiej. Otaczanie symboli naszego państwa czcią i szacunkiem jest nie tylko obowiązkiem każdego obywatela oraz wszystkich organów państwowych, instytucji i organizacji, ale także wymogiem ustawowym. Odtwarzanie hymnu państwowego powinno odbywać się w sposób zapewniający należną cześć i szacunek. Prawo do krytyki, znajdujące swoje prawne ramy w ustawie z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, wyłącza bezprawność naruszenia czci, godności osobistej i wielu innych dóbr osobistych, o ile realizuje wymogi ustalone przez ustawodawcę.

Art. 41 Prawa prasowego zakreśla granice dozwolonej krytyki, którą wyrok Sądu Najwyższego uzależnia od spełnienia trzech przesłanek: podjęcia krytyki w interesie społecznym, uznania, że jej celem nie jest dokuczenie innej osobie, dochowania wymogu rzetelności i zgodności z zasadami współżycia społecznego. Zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla każdego człowieka i liczenie się z jego poczuciem własnej godności, osobistej wartości i pożyteczności społecznej.

Stąd też krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki. Naruszenie dobra, jakim jest symbol państwowy nie mieści się w określonych ramach uzasadnionej krytyki. Oraz CO NAJWAŻNIEJSZE tego typu zagrywki wystawiają na szwank dobre imię Polskiego Radia i stawiają nas, pracowników Polskiego Radia, po jednej ze stron politycznego sporu, co nie mieści się w założeniach polityki programowej Polskiego Radia S.A., zgodnie z którymi relacjonowanie debaty publicznej opiera się na równym dystansie do wszystkich jej uczestników.

Przykro nam, że nie możemy podać nazwisk (jeszcze), ale jako pracownicy ryzykujemy dużo, wchodząc w otwarty spór z obowiązującymi jeszcze władzami Polskiego Radia, jak i z dyrektorem Dąbrową

— kończą autorzy listu.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych