Znowu chcą robić telewizyjną kampanię wyborczą tymi samymi wyświechtanymi buziami. Anchory TV przejadły się do cna. Jednak decydenci medialni nie widzą tego i słyszeć też o tym nie chcą. Poleruje się więc nadal wyeksploatowane „gwiazdy”, które chcą „jeszcze raz”.
Ale popatrzmy na to z ich strony: sondaże rządzących lecą na łeb na szyję. „Nic to!” „Misiek” wymyśli ratunek. Pani K. pojedzie na rowerze, potem zanurkuje, a na koniec skoczy ze spadochronem. Np. na lotniku w Nowym Targu, na tle przepięknych Tatr. Tam czekać na nią będzie redaktor Kraśko z „sitkiem” (w żargonie TV chodzi o mikrofon). Potem Tadla wspólnie z Durczokiem śmigną na windserfingowej desce. Ludzie wstaną przy telewizorach i zakrzykną z radości. Bo najważniejsza jest zgoda. A wtedy lud rękę poda.
Kiedyś cały Klub Obywatelski robił sobie indywidualne zajęcia z Lechem Wałęsą. I 4 czerwca roku pańskiego ’89 i z namaszczeniem ci sfotografowani do Sejmu weszli. Nie Ruskie, ale Solidarnościowe dywizje weszły gdzie trzeba i usiadły w fotelach. Ale niestety ciśnienia władzy nie wytrzymały. I się rozsypały. Dlaczego? To jasne: nie miały wsparcia Lisa, Władyki, Wołka i Żakowskiego. Nawet Olejnik nie była wtedy jeszcze wykorzystywana dostatecznie. Nie mówiąc o nastoletniej Tadli.
Telewizji trzeba bronić jak niepodległości. Bunkier „gargamel” znakomicie się do tego nadaje. Od początku poruszanie się w jego wnętrzu jest ograniczone. Każdy „mieszkaniec” tego pancernego okrąglaka może wjeżdżać tylko na dostępne mu piętro. Nie ma pętania się po budynku, nie mówiąc już o chronionej dostępności do piętra decyzyjnego. Windy są zakodowane. Jak przystało na tv – kamery wszędzie. Czy są także w sraczach? Nie wiem. Nie byłem. Na wszelki wypadek interesantom radzę udawać się na Woronicza w pampersach. Chyba jednak te wszystkie zabezpieczenia to za mało. Należałoby jeszcze ustawić na rozległych parkingach kulomioty. Najlepiej Diechtiarewa. Są teraz tanie. Dowództwo jednostki ochrony powierzyć doświadczonemu komandosowi kapitanowi a może już pułkownikowi Dziewulskiemu (dawno go w TVP nie było, skąd to zaniedbanie?). Ze wsparciem, również b. komandosa, Zbigniewa Bujaka z Milanówka – mającego przydatne doświadczenia wyborcze. Jeśli zabrakłoby pieniędzy – można by zwrócić się do izraelsko-polskiego biznesmena Gąsiorowskiego ostatnio reanimowanego, brykającego po Sejmie. Co jest jakąś tam rekompensatą za poniesione krzywdy moralno-medialne.
Telewizja Polska ma wielkie doświadczenie w kreowaniu wszelkim. Ma też przepastne archiwa. Nie gorsze niż Muzeum Narodowe. Tyle, że tam historycy sztuki (a głownie dyrekcje) pozamykali w piwnicach co najcenniejsze eksponaty żeby łatwo – bez drażnienia społeczeństwa – móc „wypożyczać” je przywódcom państwa na wieczne nigdy nieoddanie. Telewizja ma w swoich archiwach tyle tego wszystkiego, że sama nawet nie wie co ma. Nazbierało się przez kilkadziesiąt lat. Kiedyś zresztą pracowali tam archiwiści na etatach. Dziś w TVP nikt nie zna dnia ani godziny. Wymyślono wiec rozwiązanie. Powołano wyspecjalizowaną jednostkę państwową, która to wszystko ma zarchiwizować. Ale póki co można to wszystko reaktywować na ekranie. Np. Dobranocki z udziałem Jacusia i Agatki, Misia z okienka, a nawet Bolka i Lolka - nie przejmując się w wypadku tej ostatniej aluzjami. Bardzo pomocne może być Muzeum Dobranocek, które od wielu lat działa na rzeszowskim rynku. Zgromadzono tam co się tylko dało z dobranockowej branży. Muzeum jest nawet chętniej odwiedzane przez dorosłych niż maluchów. Bo przecież to czas młodości dzisiejszych seniorów.
Gdyby tak ograniczyć w telewizji reklamy, a miedzy wywiadami dociekliwych redaktorów i redaktorek puszczać właśnie dobranocki! To jest pomysł. Za darmo podsuwam go Radzie Programowej TVP, która jest podobno pluralistyczna i ma wielki wpływ na telewizyjny program.
W związku z tymi szalonymi możliwościami jakimi dysponuje TVP partie pod tytułem PO, SLD i inne mogą zapewne optymistycznie patrzeć w przyszłość. W końcu na razie straciły tylko „tron prezydencki”, ale cóż on będzie wart jeśli Pani Prezydent Warszawy skutecznie zablokuje ustawienie pomnika smoleńskiego przed Namiestnikowskim Gmachem. Rozumiemy Panią Prezydent, walczyła o spokój Pana Komorowskiego – nie zniósłby na co dzień takiego widoku z okna.
Droga społeczności – lokalna i ogólnopolska – dobry sprawozdawca wszystko potrafi wytłumaczyć i uzasadnić. Dlatego właśnie w telewizji potrzebni są ludzie doświadczeni. Tacy którym zmiany nie zaszkodziły, a meandry historii tylko ich wzmocniły. Według zasady „to co mnie nie zabije to mnie wzmocni”. Oni widzieli już niejedno. Byle zakalcem się nie udławią. Wyposażeni zostaną w ładne garniturki, uczesani w modne fryzurki. Tak trzymać! Będzie gut! Ja Wohl! Kanieczno!
Felieton opublikowany na stronie SDP.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/261425-przyssani-dobry-sprawozdawca-wszystko-potrafi-wytlumaczyc-i-uzasadnic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.