Jak już wiemy, przez drugą turą wyborów prezydenckich odbędą się co najmniej dwie debaty telewizyjne: w niedzielę 17 maja Andrzej Duda i Bronisław Komorowski spotkają się w TVP; cztery dni później, w czwartek 21 maja, w TVN24. Sztaby obu kandydatów - podaje PAP - przyjęły propozycje stacji telewizyjnych.
„Wpłynęły do sztabu wyborczego zaproszenia z telewizji publicznej, z TVN. My oczywiście, tak jak mówiliśmy i w pierwszej turze, tak mówimy i teraz, do debaty stajemy, uważamy, że tych debat powinno być dużo” - powiedziała w poniedziałek szefowa sztabu Dudy Beata Szydło.
Także szef sztabu Komorowskiego Robert Tyszkiewicz napisał na Twitterze:
„Otrzymaliśmy dotychczas 2 propozycje debat TVN na 21.05 i TVP na 17.05. Obie propozycje akceptujemy”.
Z powyższego wynika, że propozycji przeprowadzenia debaty nie złożył Polsat, a informacje, że jego kanał informacyjny zamierza coś zorganizować, jak dotąd nie potwierdziły się.
Przyznają Państwo, że - jeśli taki będzie finał - to będzie to niezwykle zaskakująca decyzja. Bo wydaje się, że każda licząca się stacja powinna zabiegać o możliwość przeprowadzenia takiego wydarzenia. To nie tylko olbrzymi prestiż, ale i szansa dotarcia do dużej widowni (debatę 10 kandydatów w TVP, bez Komorowskiego, oglądało ponad 3 mln widzów; wieczór wyborczy z kolei grubo ponad 5 mln widzów).
TVN propozycję złożyło, ale… debatę wyemituje jedynie w kanale informacyjnym, czyli w TVN24. Z całym szacunkiem dla tej stacji, jest ona oglądana jedynie przez kilkaset tysięcy widzów. Jej zasięgi - choć relatywnie duże - są znacznie mniejsze niż głównego kanału. W wielu domach tego kanału po prostu nie ma (np. u tych, którzy korzystają wyłącznie z multipleksu).
Sprawa jest ciekawa. I wyjątkowo symptomatyczna. Pokazuje, jak prywatne stacje telewizyjne odnoszą się do publicznych obowiązków. W chwili, gdy decydują się losy Polski, robią unik. Bo tak trzeba rozumieć odwrócenie się Polsatu i minimalizację rangi debaty przez TVN.
Czyżby zdecydowało przekonanie sztabu Komorowskiego, że debaty wzmocnią Dudę?
A może chodzi o pieniądze? Debata może przyciągnąć widzów, ale trudno ją przerwać reklamami, choć potrwa pewnie z 90 minut. A film można przerywać. Czyżby więc strata kilkudziesięciu/kilkuset tysięcy była dla obu koncernów ważniejsza niż umożliwienie Polakom podjęcia właściwej decyzji wyborczej?
Czy TVN24 przeprowadzi uczciwą debatę, ale koncern uchroni widzów kanału głównego przed zgorszeniem emitując typową propagandówkę w „Faktach”?
Tego typu zachowanie stacji prywatnych jest jakimś wschodnim kuriozum. A przecież one też mają obowiązki, te formalne i te nieformalne. Korzystają z dobra rzadkiego - koncesji telewizyjnych. I naprawdę powinny od siebie wymagać nieco więcej. Nawet jeśli obecne państwo polskie nie wymaga niczego - poza pilnowanie Polaków, by nie podskoczyli.
Wracając do debat: sytuacja jest czytelna. Wynik wyborów rozstrzygnie się 17 maja na antenie TVP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/244197-dlaczego-tvn-spycha-swoja-debate-do-kanalu-tematycznego-czy-polsat-w-ogole-cos-zorganizuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.