Jan Paweł II – ruchomy cel. Dlaczego tak wiele razy zamachowcy próbowali śmiertelnie zagrozić Papieżowi?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kto stał za Ali Agcą, który chciał odebrać papieżowi życie 13 maja 1981 r.? Dlaczego tak wiele razy zamachowcy próbowali śmiertelnie zagrozić Papieżowi? I jak ogromny ból Ojciec Święty musiał znosić w ostatnich latach swojej kapłańskiej posługi? O pontyfikacie wielkiego Polaka w najnowszym wydaniu Frondy pisze ks. Robert Skrzypczak.

Zamach Ali Agcy nie był jedynym atakiem na życie papieża. 16 lutego 1981 r. w Karaczi, w Pakistanie, zginął mężczyzna ugodzony przez mechanizm, który prawdopodobnie miał zadziałać w chwili przejazdu Ojca Świętego. 12 maja 1982 r. papież został zraniony bagnetem przez hiszpańskiego ultrakonserwatywnego kapłana Juana Marię Fernande. 3 maja 1984 r. w Seulu pewien student zagroził Janowi Pawłowi II pistoletem – na szczęście tylko plastikową atrapą. 25 listopada 1986 r. w Brisbane policja australijska zatrzymała człowieka uzbrojonego w pięć bomb zapalających. W styczniu 1995 r. w Manili zostali ujęci bojownicy islamscy, którzy planowali atak kamikadze na papieża. - Ojciec Święty nigdy nie uległ presji, by założyć kamizelkę kuloodporną. Nawet zamach na życie nie skłonił go do zmiany stanowiska w tym względzie. – podsumowuje ks. Robert Skrzypczak.

Na to, że za zamachem na papieża stał Kreml, wskazuje bardzo wiele, potwierdza to również słynne archiwum Mitrochina. Ks. Skrzypczak tak opisuje przebieg przygotowań: - KGB miało korzystać ze wsparcia niemieckiego Stasi. Towarzysze z NRD wciągnęli z kolei w grę komórki bułgarskie, którym zlecono zadanie odszukania zawodowca sprawnego w sztuce zabijania, który w żaden sposób nie przywodziłby na myśl prawdziwych zleceniodawców.

Wszystko wskazuje na to, że do wnętrza Watykanu przeniknęli ludzie ze służb bezpieczeństwa z Europy Wschodniej. Dowodów jest kilka, m.in. fakt, że w radioodbiorniku stojącym w papieskiej jadalni znaleziono zamontowany nadajnik szpiegowski. Jeszcze bardziej przerażają doniesienia o zdjęciach zrobionych Janowi Pawłowi II podczas rekonwalescencji po zamachu. Sfotografowano go bowiem ze szczytu kopuły Bazyliki św. Piotra za pomocą sprzętu, którego nie dostrzegła watykańska ochrona. - Cała afera z fotografiami mogła być zwykłą draką nastawioną na wywołanie skandalu, gdyby nie to, że z wysokości kopuły św. Piotra ktoś, zamiast teleobiektywem, mógł mierzyć do Ojca Świętego z broni ostrej.- dodaje ks. Skrzypczak.

Wiadomo, że Papież po zamachu z 13 maja 1981 r. nigdy już nie powrócił do dawnej sprawności. Chorował na parkinsona, miał nowotwór jelit usunięty w 1992 r., w 1993 zwichnął ramię, potem złamał szyjkę kości udowej, w wieku 76 miał kolejną operację – tym razem wyrostka robaczkowego. - Kronika drogi krzyżowej Jana Pawła II jest długa. Podążał nią wytrwale przekonany, że „z krzyża się nie schodzi, ale jest się z niego zdjętym” – pięknie podsumowuje ks. Skrzypczak.

Polecamy artykuł o papieżu ks. Robert Skrzypczaka w nowym wydaniu miesięcznika „Fronda”, w sprzedaży od 25 marca w cenie 9,90 zł.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.