Zapewne nie wszyscy zauważyli, że prawdziwie fanatyczne wzmożenie na łamach czerskich mediów ma miejsce najczęściej po występie Bronisława Komorowskiego. Niekoniecznie, a nawet nieczęsto wtedy, gdy faworyta czerskich celnie zapunktuje kandydat PiS Andrzej Duda. To zjawisko ma ścisły związek z ogólnie znanymi słabościami lokatora Belwederu, który występując publicznie bez kartki sprawia wrażenie osoby, która – mówiąc najogólniej - musi ściągać buty i skarpetki, gdy ma policzyć do jedenastu.
Takoż było wczoraj, gdzie prezydent po raz kolejny zapewnił o swoim nieprzemijającym uwielbieniu dla sowieckich agentów Wojskowych Służb Informacyjnych (znanych za komuny jako Informacja Wojskowa): „To, że Macierewicz zniszczył WSI to hańba!”. Taka bezkompromisowa deklaracja lojalności prezydenta wobec zbrodniczej służby będącej ramieniem GRU i KGB w Polsce, musiała zaalarmować czerskich, którzy natychmiast podjęli czynności zaradcze oraz środki maskujące.
Na obecnym etapie kampanii wyborczej działania te sprowadzają się do wmawiania ludziom, że w Polsce cały czas rządzi PiS dzięki pieniądzom z kasy SKOK. A jeśli członkowie i kredytobiorcy SKOK uniknęli katastrofy finansowej, to cud widomy i zawdzięczają go rządowi PO. Przy czym najważniejsze fakty nigdy nie pojawiają się na czerskich łamach, to jest warunek sine qua non tej narracji i jako żywo przypomina praktyki bolszewickiej cenzury. Taki etos dziennikarski wyznają czerscy redaktorzy, co zresztą wiele mówi o ich korzeniach.
Dlatego współczując ludziom, którym robi się wodę z mózgu, warto jednak wiedzieć, czego nie przeczytają wierni czytelnicy na czerskich łamach. Otóż nigdy przenigdy nie zobaczą tam następujących informacji i faktów:
-
Państwo, którego głową jest prezydent Komorowski przez półtora roku od zgłoszenia nieprawidłowości w SKOK Wołomin przyglądało się bezczynnie złodziejskiemu procederowi pod egidą agentów WSI, którzy wyprowadzili z tej kasy miliardy złotych. W tym kontekście słowa prezydenta o hańbie zniszczenia WSI, sugerują raczej współudział niż państwowotwórczą troskę.
-
Fatalne wyniki finansowe SKOK-ów miały miejsce po przejęciu kontroli nad nimi przez Komisję Nadzoru Finansowego, której kierownictwo jest z nadania PO, partii rządzącej. Rzekome niedobory finansowe w SKOK-ach wynikły z obowiązku drastycznego podwyższenia rezerw, które nałożyła ustawa, specjalnie w tym celu sprokurowana. W ten sposób państwo może doprowadzić do upadku każdą uczciwą instytucję. W analogiczny sposób obecny rząd usiłuje przejąć i sprzedać Lasy Państwowe.
-
Państwo, które według Komorowskiego zdaje egzamin, bezsilnie przyglądało się jak banki rabują frankowiczów, pomimo iż gangsterskie zapisy w umowach kredytowych zostały uznane przez sąd za nielegalne. W państwie rządzonym przez „obywatelskiego kandydata” Komorowskiego bankom wolno wszystko, obywatelowi zaś pozostaje rola bezlitośnie strzyżonego barana.
-
Gdyby spełniły się życzenia prezydenta Komorowskiego i Donalda Tuska w kwestii przystąpienia Polski do strefy euro, to dzisiaj bylibyśmy wstrząsani konwulsjami społecznymi i gospodarczymi jak Grecja. I w dodatku na łaskawym chlebie od obcych, pogryzając sobie szczaw i mirabelki na przednówku.
-
Czynione przez prezydenta Komorowskiego i rząd PO próby pojednania z putinowską Rosją oraz lekceważenie kagiebowskiej proweniencji rosyjskiej elity władzy doprowadziły do sytuacji, w której Polska wobec imperialnych zapędów Rosji jest zdana na łaskę i niełaskę sojuszników. Szczątkowa armia i na domiar złego rozbrojona. Jesteśmy dzisiaj silni i gotowi dokładnie tak, jak we wrześniu 1939 roku. W sensie fatalnej niezborności poczynań tej władzy w kwestii bezpieczeństwa państwa, także dotyczących tragedii smoleńskiej, przychodzi na myśl znana skądinąd dyktatura ciemniaków.
-
W przypadku faworyta Gazety Czerskiej w wyścigu do prezydentury mamy do czynienia z umysłem, który przez ponad 20 lat urzędowania na szczytach władzy nie zdołał przyswoić sobie różnicy pomiędzy długiem publicznym a deficytem budżetowym.
-
Domaganie się wypełnienia normalnej demokratycznej procedury, czyli analizy głosów nieważnych w wyborach jest przez prezydenta Komorowskiego nazywane odmętami szaleństwa. Nic lepiej nie świadczy, że demokracja jest pustym słowem dla tego człowieka, a jest to ulubieniec Gazety Czerskiej, która codziennie deklaruje umiłowanie demokracji. W takim teatrzyku ktoś musi być kukiełką, a kto inny pociągać za sznurki. A czytelnicy gazety są przekonywani do wyboru gburowatego jegomościa, który bez kartki nie potrafi przekazać pozdrowień żonie.
Ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć! „Triumf człowieka pospolitego” autorstwa Ryszarda Legutko.
Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/238574-kilka-wybranych-faktow-o-ktorych-przenigdy-nie-przeczytaja-czytelnicy-gazety-czerskiej