Od kiedy to „Wprost” pod redakcją naczelną Sylwestra Latkowskiego stało się kazalnicą, skąd gromi się grzeszników i broni dobrych obyczajów? Od kiedy to Sylwester Latkowski z wyrokami sądowymi w swoim życiorysie stał się autorytetem moralnym? Nagle anonimowa dziennikarka przypomniała sobie o molestowaniu słownym w pracy przez anomimowego szefa w przeszłości. A „Wprost” podaje to w taki sposób, by padło na Kamila Durczoka.
Molestowanie w pracy jest naganne, jeśli rzeczywiście było. Jest sprawą publiczną w wypadku tak wpływowego dziennikarza. Jednak nie wiemy z pewnością, czy to miało miejsce. A Durczok stanowczo zaprzecza. Musi odnieść oskarżenie do siebie, gdyż w kolejnym numerze - „Wprost” daje Durczoka na okładkę jako ciemny charakter i opisuje jego ściśle prywatne życie. Co to ma do rzeczy, w jaki sposób wykonuje on obowiązki zawodowe? Tylko to powinno nas interesować.
Otóż jest pewien związek, ale nie ma nic wspólnego z moralnym oburzeniem. Próba „Wprost” zniszczenia mu kariery nastąpiła kilka tygodni po tym, gdy przeprowadził wywiad z premier Ewą Kopacz na temat górnictwa obnażając jej skrajną niekompetencję. Nie wiem, dlaczego to zrobił. Czy ktoś chciał „przestawić wajhę” i kazał mu skompromitować Kopacz ale inny wajhowy pilnuje pani premier i okazał się mściwy? Może dlatego Durczok poniósł karę. A może nagle sam ujrzał światło Leninowskiej prawdy, że kucharka może być ministrem. Tak czy inaczej Durczok wykonał dobrą robotę dziennikarską.
Jest dość prawdopodobna hipoteza, że mamy do czynienia z próbą zastraszenia dziennikarzy głównego nurtu przykładem Durczoka w ważnym roku wyborczym. Szkody wyrządzane Polsce przez rządy Platformy Obywatelskiej zaczynają już rzucać się w oczy nawet ludziom ogłupionym propagandą. Nawet niektórzy dziennikarze głównego nurtu mogą już mieć tego dość. Publiczna chłosta wymierzona gwiazdorowi TVN ma utrzymać w ryzach pracowników frontu propagandy PO. Taki jest mój domysł.
Dlatego powinniśmy stanąć za Durczokiem. Mamy pilnować tylko etyki zawodowej. Brońmy środowisko przed zastraszaniem kolegów obyczajową kompromitacją, bo mało jest w naszym zawodzie ludzi świętych. Zresztą, jak pisał Boy-Żeleński, „nie każda taka święta, żeby zaraz mieć bliźnięta”. Analizy życia prywatnego dziennikarzy - czy ich lubimy, czy nie lubimy - zostawmy dla księży lub psychoterapeutów.
Nie wiem, czy „Wprost” wykonuje zamówienie polityczne niszcząc Durczoka. Jest to tylko mój domysł. Ale wiem, że gra na niskich instynktach publiczności obrzucając błotem gwiazdora TVN. Nie dajmy się ponieść tej brudnej fali zazdrości. Dlatego też i z tego powodu stańmy za Kamilem Durczokiem. Jest to nasz kolega z zawodu w trudnej chwili.
Artykuł ukazał się na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/234116-stanmy-za-durczokiem-analizy-zycia-prywatnego-dziennikarzy-zostawmy-dla-ksiezy-lub-psychoterapeutow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.