Polecamy! Alain Besançon we Frondzie: „Islam nie jest religią pokoju. Muzułmanie nie mają litości dla niewiernych”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Kościół ma coraz większą tendencję do dialogu z islamem. Do traktowania go jako jedną z „wielkich religii ksiąg”. To niebezpieczne. Istnieje bowiem zagrożenie, że ludzie, żyjący w coraz większej moralnej i duchowej próżni, masowo zaczną przechodzić na islam, traktując go jako rodzaj sekty chrześcijańskiej – mówi historyk, sowietolog, publicysta, członek Instytutu Francji oraz Francuskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych, Alain Besançon w najnowszym numerze miesięcznika „Fronda”.

Po zamachach w Paryżu Francuzi nagle odkryli, że muzułmanie nie chcą się integrować. Dlaczego tak się dzieje?

Z bardzo prostego powodu. Islam odrzuca chrześcijaństwo. I to całkowicie. Neguje trzy główne dogmaty chrześcijaństwa: Trójce Świętą, wcielenie i odkupienie. Odkąd islam istnieje na tej ziemi jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by się gdziekolwiek zasymilował. Współżycie muzułmanów z chrześcijanami jest niemożliwe. To jest fakt i to fakt historyczny. W minionych wiekach widzieliśmy wielokrotnie oczyszczenie stref mieszanych – albo chrześcijanie mordowali i przepędzali muzułmanów, choćby z Malty, Sycylii czy Grecji, albo muzułmanie chrześcijan, choćby z Tunezji […]

Islam jest jednak religią monoteistyczną. Muzułmanie wierzą w jednego Boga, tak jak my. To nie wystarczy, by znaleźć płaszczyznę porozumienia?

Stosunek do Boga w Koranie jest zupełnie inny niż w Biblii. W starym testamencie relacja z Bogiem związuje się za pomocą przymierza. Między Bogiem i Abrahamem. Między Mojżeszem i jego ludem a Bogiem. Między ludzkością a Bogiem za pośrednictwem Chrystusa. Bóg chrześcijan jest partnerem, który się angażuje. W Islamie jest zupełnie inaczej. Bóg jest zupełnie oddzielony od ludzi. Przekazał im prawo, któremu muszą się podporządkować. To prawo jest nietykalne, bo stanowi słowo Boga. […] Człowiek nie został stworzony na podobieństwo Boga. To dla nich bluźnierstwo. Problem nie polega więc na tym, jak my ich postrzegamy, tylko jak oni postrzegają nas. I nie widzę tu możliwości porozumienia. […] I muzułmanie mają plany dla Francji. Po Internecie krążą mapy, które umieszczają Francję w Ummie, czyli wspólnocie islamskiej. Islam zawsze uważał się za religię misyjną. Dla chrześcijan Europy przewiduje podobny status jak dla chrześcijan w Egipcie czy Syrii.

Rysuje pan dość ponury obraz przyszłości. Jak temu zapobiec?

Szczerze? Nie wiem. Mamy coraz więcej konwertytów na islam. Kościół ma bowiem coraz większą tendencję do dialogu z islamem. Do traktowania go jako jedną z „wielkich religii ksiąg”. To trochę funkcjonuje według zasady: jest coraz więcej ateistów, wiara jest tępiona w zachodnich społeczeństwach, to już wolimy muzułmanów, oni chociaż w coś wierzą. To niebezpieczne rozumowanie. Istnieje bowiem zagrożenie, że ludzie, żyjący w coraz większej moralnej i duchowej próżni, masowo zaczną przechodzić na islam, traktując go jako rodzaj sekty chrześcijańskiej, tylko nieco bardziej radykalnej. Krótko mówiąc: Chrześcijanie wpuścili muzułmanów do Francji z miłosierdzia, państwo z powodu pomylonej lewicowej ideologii, prawica, by spłacić dług za przeszłość kolonialną. I teraz nie wiadomo, co z tym fantem zrobić. Na pewno jednak nie wolno lekceważyć zagrożenia. Ono jest realne.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

Cały wywiad w najnowszym numerze miesięcznika „Fronda”. Do kupienia w kioskach!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych