Dziennikarka Polsatu dalej atakuje Zawiszę: Zostaliśmy przez niego oszukani

Kierownictwo Polsatu News broni swoich wydawców i dziennikarzy, którzy przygotowali program, w którym doszło do skandalicznego zachowania transseksualisty o pseudonimie Rafalala.

Zachowali się zgodnie z najlepszymi zasadami: rozmówcy byli zaproszeni odpowiednio wcześniej i zostali uprzedzeni, z kim spotkają się w studiu

— mówi serwisowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat.

Prowadząca „Tak czy Nie” zdradza kulisy zaproszenia Artura Zawiszy i Rafalali do studia Posat News. Dziennikarka twierdzi, że polityk Ruchu Narodowego doskonale wiedział już na 24 godziny przed programem, kto będzie jego oponentem. Zdaniem Agnieszki Gozdyry takie zagranie Zawiszy było celowe.

Przed wejściem na wizję oboje rozmówcy przez około kwadrans czekali w pomieszczeniu dla gości. Rafalala siedziała, a pan Zawisza spacerował sobie w pobliżu kanapy i wtedy nie zgłaszał zastrzeżeń, że jest obok - cytując jego słowa w programie - „męskiej dziwki”. Pan Zawisza był wcześniej gościem w „Tak czy nie” i potrafił rozmawiać z osobami o skrajnie odmiennych poglądach. Dlatego miałam prawo przypuszczać, że będzie potrafił rozmawiać także w tym przypadku, skoro przyjął zaproszenie i wiedział, kto będzie drugim gościem. Jeżeli odczekał dobę od zaproszenia go, wytrzymał kilkanaście minut czekania z Rafalelą, a potem na wizji w ogóle nie chciał z nią rozmawiać, to znaczy, że jego intencje nie były czyste i że w pewnym sensie zostaliśmy przez niego oszukani. „Tak czy nie” jest programem publicystycznym, w którym chodzi o rozmowę, natomiast jeśli ktoś przychodzi i nie chce rozmawiać, łamie tę niepisaną umowę

— wyjawiła Gozdyra.

Szkoda, że pani Agnieszka tego samego nie powie o Rafalali. Transseksualista również wiedział, z kim spotka się w programie.

MG/wirtualnemedia.pl

——————————————————————-

Poznaj prawdziwe intencje genderowców!

Kup książkę naszej dziennikarki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.