Agora zarobiła 5 mln zł na współpracy z władzami Warszawy, a 6 mln zł popłynęło do wydawnictwa z rządu. O zależności niektórych mediów i zależności niektórych polityków

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Zacznijmy od wybiórczego przeglądu „Gazety Wyborczej”. Wystarczy rzut oka, by stwierdzić, że periodyk ukazujący się pod hasłem „Nam nie jest wszystko jedno” powinien rozwinąć swoje motto o zdanie „Szczególnie dbamy o rządowe reklamy”. Rząd Donalda Tuska z przyjemnością oddaje się tej wybornej pielęgnacji…

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie ma wolności bez… publicznych dotacji. Dodatek do „Wyborczej” na 4 czerwca wypchany państwowymi reklamami

Środowe wydanie „GW”. Strona 5 – wielkie ogłoszenie PKP. Strona 6 – na pół kolumny zachwala się Agencja Rozwoju Przemysłu. Strona 21 – długie obwieszczenie Centralnego Ośrodka Sportu. Strona 23 – miejsce na reklamę Agencji Nieruchomości Rolnych. Strona 27 – powtórka z PKP i Agencji Nieruchomości Rolnych. Strona 28 – Lasy Państwowe i Wojskowa Agencja Mieszkaniowa.

Wszystkie te zacne podmioty reklamowe to spółki skarbu państwa, bądź instytucje budżetowe, zależne od ministerstw, które od wielu lat uśmiechają się do „GW”. Nie jest to uśmiech wieloznaczny i nieokreślony. „Reklama to nie Gioconda”, zauważa w tym samym numerze „GW”. Ten uśmiech można przeliczyć na złotówki, miliony złotówek.

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Teraz oddajmy głos parlamentarzyście, który podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, zdominowanego głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu, nie zdołał dobić do trybuny.

Środki publiczne wydawane z budżetu państwa, a dokładnie przez kancelarię premiera i ministerstwa, winny podlegać dogłębnej analizie parlamentu. A niestety, jak wyliczył niedawno Parlamentarny Zespół ds. Obrony Wolności Słowa, z powyższych instytucji popłynęło do wydawnictwa Agora blisko 6 mln zł. Było to 51% wszystkich środków, jakie kancelaria premiera i ministerstwa wydały na reklamę w prasie papierowej

— czytamy w niewygłoszonym oświadczeniu Józefa Rojka z Solidarnej Polski.

Poseł zwraca też uwagę, że Agora, wydawca ˝Gazety Wyborczej˝, od maja 2008 r. zarobiła ponad 5 mln 391 tys. zł na współpracy z władzami Warszawy.

W samorządzie to bardzo duża kwota, bardzo dobrze to wiedzą szczególnie wójtowie kierujący małymi gminami i liczący się z każdym wydanym groszem. Za tyle pieniędzy można by np. utrzymać przez rok biblioteki w kilkunastu gminach albo i nawet sieć biblioteczną w stutysięcznym mieście. Niestety pani Hanna Gronkiewicz-Waltz widocznie uznała, że priorytetem są ogłoszenia i artykuły promocyjne publikowane w prasie wydawnictwa Agora

— zauważa Rojek.

A to jeszcze  nie wszystko, bo – jak zastrzega parlamentarzysta - dane nie obejmują zysków, jakie ze współpracy z miastem czerpie AMS SA, firma oferująca nośniki reklamowe, należąca do grupy Agora. Od listopada 2012 r. spółka w ten sposób zarobiła 579 tys. zł – wylicza Rojek.

Przy całym zniesmaczeniu towarzyszącym wyżej opisanej sytuacji trzeba jednak stwierdzić, że prezydent Warszawy nie robi niczego niezwykłego, w tym samym bowiem czasie do utrzymania redakcji na Czerskiej dokładają się ministerstwa, a także kontrolowane przez rząd i obsadzane działaczami Platformy Obywatelskiej spółki Skarbu Państwa oraz rządowe agencje czy administracja samorządowa

— podkreśla poseł.

I dodaje:

Tak właśnie wygląda pod rządami PO niezależność niektórych mediów i niezależność niektórych polityków.

Panie pośle, proponuję zmienić tę pointę na bardziej precyzyjną. Powinna brzmieć:

Tak właśnie wygląda pod rządami PO zależność niektórych mediów i zależność niektórych polityków.

Na koniec nie potrafię odmówić sobie foto-cytatu z poddanego wybiórczej analizie środowego wydania „Wyborczej”:

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

CZYTAJ TEŻ: Czwartkowa „Gazeta Wyborcza”: SIEDEMNAŚCIE reklam opłaconych ze środków publicznych. I CZTERY (małe) reklamy komercyjne

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.