Pewien naczelny wytknął skutecznie znanemu sportowcowi, że ten zajmuje się sutenerstwem. Skąd ta zawziętość wobec faceta partycypującego w najstarszej zawodowej branży – zastanawiałem się? I zostałem olśniony. Otóż oświecił mnie tygodnik „W sieci”: Fibak i Latkowski – to zawodowi kolesie. Proste.
Oczywistym staje się, dlaczego Miller teraz bardzo nienawidzi Kwaśniewskiego, a Pawlak Piechocińskiego. Można by rzec – a paszli mi wszyscy won. Ale trzeba by wówczas wyrzucić pół Polski. Ale dokąd? W Anglii już tłok od naszych, do Holandii to chyba zbyt sroga kara. Tam przecież starych będą wkrótce zabijać. Do Ameryki ciągle nie dają naszym wiz. Francja mogłaby – tak jak wojskowe korabie - sprzedać biedaków Ruskim.
Co więc robić, bo kłótnie branżowe narastają. Dziennikarze wkrótce będą się dzielić na odznaczonych orderem „niewiadomozaco” i na biedaków pracujących „bez wierszówki”. Taki podział czarno – biały: uczciwi i łańcuchowi. Tak się to porobiło. I wszystko na własne życzenie.
Tak jak najbardziej na świecie nienawidzą się rozwiedzeni małżonkowie, którzy przedtem przecież bardzo się kochali – tak zachował się Kurski i Ziobro, Kępa i Wróbel - wiadomo wobec kogo. Mogliby teraz walnąć się w piersi - ale im wstyd, więc brną dalej.
Wróćmy jednak do naszych baranów. Wiele jeszcze można poprawić. Monika Olejnik mogłaby łatwo zrobić się na brunetkę lub przynajmniej na rudo (to zresztą bardziej by jej pasowało), Tomasz Lis już wlazł na przeczekanie w mysią norę i może wylezie potem jako przepoczwarzony, choć prawdopodobnie nie będzie to ani ryś, ani żbik, a tradycyjnie – hiena. Żakowski jako człowiek biznesu może nadal prowadzić dobrze opłacane imprezy, finansowane przez zwolenników władzy. Wiadomo, że redaktorzy popierający władzę zawsze dobrze są opłacani. Gugałę Solorz wycofa, bo grubas z Pasłęka wkrótce nie będzie się mieścił w małym ekranie. A Pan Żak – Solorz to człowiek oszczędny i sam o dietę dba. Chrabota ze swoim właścicielem, też na H. – tyle że samo „h” – już się wahają (też samo ”h”). Hajdarowicz zawsze może pojechać daleko, choćby do Nowej Zelandiii, a red. Chrabota – przynajmniej do Krakowa. Tam łatwo zarobi, grając na rynku na gitarze. Bo potrafi.
Możliwości przed łańcuchową elitą są więc duże. Bo to w końcu ludzie zdolni. Szkoda, że do wszystkiego. Czasem tak to już jest, że Pan Bóg rozum odbiera, a urody ani sympatii ludzi nie daje. Nakłady i oglądalność kłamliwych mediów ratują zamówienia reklamowo – ogłoszeniowe ze szczodrej państwowej kasy. Gdy jednak „cassa” będzie „blanca” (czytaj: pusta), to nawet profesor B., C., D. lub nawet do d. – z pustego nie naleją.
Biedne media prawdziwe nauczyły się pracować za darmo. Cierpią na tym dziennikarze, którzy pracują tam właściwie społecznie. „Bóg zapłać” – w katolickich i „ku chwale Ojczyzny” – musi wystarczyć. To prawda, że nie boli potem wątroba i nie ma się permanentnego rozwolnienia i można przeglądać się w lustrze.
Szczytem niechlujstwa jest pchający się nadal w ekran redaktor Najsztub, ale może i on nie jest najgorszy. Kurczy się biedaczek coraz bardziej, odkąd przestał chodzić w kamizelce kuloodpornej. Na pewno i na jego miejsce dybie kilku gładkich graczy- łgarzy, którzy są teraz zawiedzeni, ponieważ nie dostali medali od Prezydenta. A przecież tak bardzo się starali. Może nawet – od czasu do czasu - „dla równowagi”, zapraszani będą do TV Republika. To w trosce o pluralizm. Ale nic to – jak pouczał nas klasyk ustami Pana Michała Wołodyjowskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/202504-mozliwosci-przed-lancuchowa-elita-sa-duze-bo-to-w-koncu-ludzie-zdolni-szkoda-ze-do-wszystkiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.