Jak ważne dla polskiej blogosfery były jego skrzące się humorem, celne i przepełnione patriotyzmem wpisy nie muszę na tym forum nikogo przekonywać.
Ten rok przyniósł nam wiele nowych, zaskakujących czy bulwersujących zdarzeń, których „Wilk Morski” nie mógł już skomentować. Przez ten rok nikt nie wprowadził do języka publicznej debaty nowych, genialnych określeń na miarę „pancernej brzozy” czy „seryjnego samobójcy”. W świecie medialnych kłamstw coraz trudniej odnaleźć nam to ziarenko prawdy, które dzięki Jego felietonom można było otrzymać podane – dowcipnie i celnie – wprost na tacy…
Próbuję sobie wyobrazić, jak wyglądały by dziś np. „seawolfowe” komentarze o „nauce” gender (ależ miałby używanie!). Brakuje mi Jego trafnych, przedwyborczych opinii, realistycznych reakcji na wydarzenia na Ukrainie, wnikliwej analizy naszej geopolitycznej sytuacji…
Tuż po śmierci Tomka napisałem:
POŻEGNANIE „SEAWOLFA”
Zatrzaśnięto nad Tobą trumny ciężkie wieko.
Pożegnano Blogera, Ojca i Człowieka…
Wypito za Twą pamięć, polecono Bogu
I znicze zapalono przed ostatnią drogą…
Lecz ja wciąż nie kasuję Twego telefonu,
Kroku zwalniam, gdy mijam róg Twojego domu,
Na blogach wypatruję ikonki okrętu,
Szukam „mejli” od Ciebie wśród spamu odmętów…
Dwie miłości Cię wiodły: Ojczyzna i Morze;
Obu serce oddałeś… I wszystko, coś tworzył…
Byłeś nam jak latarnia, jak polarna gwiazda –
Pośród mielizn podłości, pośród raf zaprzaństwa…
Gdzie dziś Twoi prześmiewcy – lemingowe burki?
Sprzedajni ujadacze? Internetne szczurki?…
Żyli światłem odbitym, grzali się w Twej sławie;
Gdy zabrano im słońce – odeszli… W niepamięć…
Nie wiem, ilu nam jeszcze nowy dzień przyniesie
„Seryjnych samobójców”? „Brzóz pancernych” w lesie?
Co wymyślą „flanelki” mediów z prawdą sprzecznych?
Czym błyśnie „Pan Prezydęt” – co „oby żył wiecznie”?…
A tyle jeszcze mógłbyś nowych ksiąg otworzyć,
Tyle myśli niesfornych do głów naszych włożyć…
Odszedłeś nazbyt wcześnie, ledwieś tu zagościł;
Braknie nam dziś Twych żartów, odwagi, mądrości…
Żegluj spokojnie, „Wilku”, płyń w Charona łodzi;
Wszak zasiałeś już ziarno… Ono właśnie wschodzi…
My kurs Twój uchronimy przed dryfem niewoli,
Bo „Alfabet Seawolfa” będzie nam busolą!
P.S. Tym, którym nie udało się (choćby z racji młodego wieku) zetknąć się z twórczością Tomasza „Seawolfa” Mierzwińskiego polecam mój komentarz napisany na gorąco po przeczytaniu „Alfabetu Seawolfa” (dostałem go od Autora w Wigilię 2012r. i przeczytałem jednym tchem tego samego dnia…)
A wszystkich fanów „siłólfowego” poczucia humoru i Jego wszechstronnego (również podróżniczego) talentu pisarskiego zachęcam do nabycia dwóch kolejnych, pośmiertnie już wydanych książek: „Seawolf o polityce” i „Dziennik Pokładowy”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/193695-rok-bez-seawolfa-dwie-milosci-cie-wiodly-ojczyzna-i-morze-obu-serce-oddales