Monika Olejnik wzywa do przeprosin po Smoleńsku. Czy dlatego, że uderzenie się we własne piersi mogłoby ją przytkać bardziej niż nowe szpilki od Louboutina?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Jest mi przykro z powodu pozwu Moniki Olejnik, jaki ta miss mokrej plamy, najostrzejsza z ostrych zbieraczka butów, zamierza obdarzyć skromną redakcję tygodnika „wSieci”. Mam wrażenie, że nie chciała lub nie mogła docenić faktu, że choćby moja skromna osoba potrafiła napisać o niej wiele (no dobrze, niewiele) ciepłych słów, podkreślając jej przykładowe przewagi nad koleżanką Kolendą-Zaleską czy kolegą Sobieniowskim. A przecież nie było mi łatwo wobec tak skrajnie odmiennych od uznawanych przeze mnie za normalne stosunków pani redaktor do wielu istotnych kwestii dotyczących polskiego życia publicznego.

Najwięcej mówi o niej jej postawa w kwestii wyjaśniania przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Ostatnio pytała rzecznika PiS, Adama Hofmana:

Czy Prawo i Sprawiedliwość przeprosi Polaków, przeprosi część rodzin, które były bombardowane przez lata opowieściami, że na pokładzie TU-154 był wybuch? Prokuratura twierdzi, że wybuchu nie było!

I ani słowa o tym, że prokuratura także przyznaje, iż niemożliwe są ostateczne ustalenia, dopóki wrak tupolewa znajduje się w Rosji. I ani pół choćby grymasu w temacie tak śliskim dla pani redaktor, jak smoleńskie „wrzutki”.

Nikt nigdy nie ustali, w które wierzyła, a które podawała dalej bez cienia refleksji. Jak tę na przykład, że „jej znajomy widział taśmę, na której generał Błasik kłóci się z majorem Protasiukiem tuż przed wylotem”. Kolejni goście, w zależności od opcji politycznej próbowali się do tej wiadomości jakoś ustosunkować, a w kraj długi i szeroki szedł kolejny „news” potwierdzający taki oto wariant przebiegu katastrofy, w którym piloci musieli nad Smoleńskiem ulec politycznym lub wojskowym naciskom.

Tyle że wszystko pic na wodę, żadnej taśmy nie ma i nigdy nie było, o czym już dawno temu poinformowała tak uważnie śledzona przez red. Olejnik prokuratura. Czy przeprosiła? A czy to uczynił Kamil Durczok za rozpowszechnianie kolejnej „wrzutki” – że jeden z pilotów miał powiedzieć: „Jak nie wyląduję, to mnie zabije”, co również zostało wyssane z czyjegoś brudnego palucha? A teoria o pijanym generale Błasiku łażącym po kokpicie? Kiedy krakowscy badacze stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że głos w kokpicie przypisywany Błasikowi, do niego z pewnością nie należy, cóż zrobili koledzy red. Olejnik? Sami się rozwałkowali jak ciasto na ruskie, twierdząc, że owszem, może i nie ma dowodów na to, że generał był w kokpicie, ale przecież nie ma i na to, że go tam nie było.

I tak dalej. Dziś wracają stare narracje, więc Maciej Lasek sunie u Olejnik niby na żywo, a jednak z odtworzenia, powtarzając prehistoryczną śpiewkę, iż „pan gen Błasik był w kokpicie, jego rola ograniczała się do biernej obserwacji, pozostawiając podejmowanie decyzji załodze”. Historia zatoczyła - się na nogach.

Cóż, kiedy Olejnik podczas rozmowy z Hofmanem znowu mijała się z prawdą. Tym razem twierdząc, że temat wybuchu jest przez Macierewicza badany latami. Nie latami, bo pojawił się dokładnie półtora roku temu, w październiku 2012 roku. Niby szczegół, ale kolejny, który dowodzi, że pani redaktor nie powinna się już więcej katastrofą smoleńską zajmować. Jest na to po prostu zbyt naiwna. Gdyby było inaczej, nie pytałaby Laska, kto był w kokpicie.

Na pewno w kokpicie była załoga i do kokpitu wchodził dyrektor protokołu, natomiast pod koniec lotu w kokpicie pojawiły się osoby lub osoba trzecia

— odpowiedział. I zaraz dodał, że nie wiadomo, czy osoba była jedna, czy było ich więcej. A może zero?

Panie Lasek, redaktor Olejnik można w kwestii Smoleńska wcisnąć wszystko. Następnym razem niech pan po prostu jej zakomunikuje, że w kokpicie były 94 osoby, wszyscy oprócz pilotów. Co się pan szczypie, przecież, jak widać na załączonym obrazku, płacą panu za hipotezy, nie za prawdę.

Delikatnie mówiąc.

Krzysztof Feusette

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych