Telewizyjna Dwójka zmieniła ostatnio zapowiedzi programu Tomasza Lisa. Teraz reklamuje go hasło zawierające stwierdzenie o „zaskakujących pytaniach”. Widzowie ostatniego wydania musieli przyznać rację: Lis potrafi zaskoczyć.
Cóż robi dociekliwy dziennikarz gdy kilkudziesięciu rodziców dzieci niepełnosprawnych z desperacją walczy o prawo do godnego życia, okupuje Sejm, gdy wykazuje niezwykłą wewnętrzną solidarność i determinacje? No, co robi dziennikarz dociekliwy – wiemy. A co robi dziennikarz zatroskany o dobro rządu?
Też już wiemy. Taki dziennikarz zaprasza jedną, jedyną matkę, która znana jest z tego iż pozostali protestujący nie chcą mieć z nią nic wspólnego i która propozycję pana premiera przyjęła z zachwytem. Zresztą, po prostu zacytujmy tę wyjątkowo kuriozalną rozmowę.
Tomasz Lis: Zacznę od pani Anny Kalbarczyk, która uczestniczyła w proteście w Sejmie…
Anna Kalbarczyk: Pierwszym. Pierwszy protest był 23 stycznia w Sejmie, to był taki protest ostrzegawczy , głodowy. Wtedy byliśmy zaproszeni z partii Twój Ruch. A idea protestu teraz, który się zaczął 19 marca, miał przedstawić sytuację osób niepełnosprawnych w Polsce, od dzieci do dorosłych. To wcale nie jest łatwe…
Tomasz Lis zniecierpliwiony urywa wątek i zmierza do celu:
Dobra, ale to skupmy się na tej drugiej części protestu, proszę powiedzieć dlaczego pani już nie protestuje.
Anna Kalbarczyk: To znaczy ja w sobotę przyjęłam ofertę pana premiera, ze względu na inne osoby i grupy, które też potrzebują wsparcia. A mnie chodziło nie tylko o kwotę tylko, o całokształt… Pieniądze to nie wszystko, bo też zniesienie kryterium dochodowego przy zasiłku to nie wszystko.
Nasz dzielny dziennikarz chce więcej: dopytuje jak pani Anna odbiera „te dwa wieczory” w Sejmie czyli dwukrotne spotkanie rodziców z premierem.
Odpowiedź:
Ten protest… Pierwszy dzień fajny był, drugi jako tako, a później to już… To już zostało tak naprawdę upolitycznione.
Tomasz Lis:
Upolitycznione przez?
Anna Kalbarczyk:
W stronę polityków chciałabym tak naprawdę zadedykować Marka Grechuty „Korowód”, piosenkę.
To mało, to mało. Lis dociska:
A tak konkretnie? Bo ja wyczuwam, że pani jest zniesmaczona, chciałbym wiedzieć dlaczego?
Odpowiedź:
Bo nie żeruje się na życiu i zdrowiu dzieci. To zasługuje na potępienie.
Jeszcze mało, jeszcze mało! Lis zniecierpliwiony domaga się potępienia właściwych osób:
Czy pani to adresuje do określonych partii czy określonych polityków?
Odpowiedź:
Partii i polityków, bo są tu z dwóch partii akurat osoby, które …
Tomasz Lis idzie na całość:
Niech pani wali, mamy no ludzi…
Odpowiedź:
Nie podobała mi się sytuacja, pani Kempa przyszła, strzeliła sobie fotę, wysłała esemesa: „Super”. (Kempa zaprzeczyła - red. wP.)
Lis chyba umówił się na jeszcze coś:
A powiedziała pani o dwóch osobach?
Anna Kalbarczyk wykrztusza:
No i od pana Hartmana była, Palikot nie kłamał, działaczka z Ruchu Palikota. (…) Wielu rodziców, którzy mieli inne zdanie zostawali wyproszeni z Sejmu przez osoby, które uzgadniają z politykami
Lis przekłada na język wymagany w tej grze:
Chce Pani powiedzieć, że niektórzy uczestnicy strajku … te które są, to uzgadniają z politykami opozycji co dalej?
Resztę sobie darujmy. Ale nasuwa się pytanie, tak ogólnie i bez związku: „czy nie sądzicie państwo, że są programy telewizyjne, które wyglądają jak uzgadniane ze sztabem wyborczym PO”?
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/189451-on-zawsze-stanie-po-stronie-wladzy-ja-wyczuwam-ze-pani-jest-zniesmaczona-chcialbym-wiedziec-dlaczego-niech-pani-wali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.