Co za potwory! Małżeństwo z Piły znęcało się nad swoim psem. Do zdarzenia doszło na ulicy Kochanowskiego. Para ciągnęła za sobą suczkę na smyczy, która skamlała i wyła i bólu.
Przechodnie zaalarmowali pogotowie dla zwierząt. Pracownicy przyjechali po psa do mieszkania oprawców. Suczka leżała przywiązana, była wyczerpana. Jej poduszki na łapach były totalnie starte.
Podobno był to już któryś z kolei pies tej pary, pozostałe znikały w bliżej nieznanych okolicznościach, dlatego sąsiedzi zdecydowali powiadomić pogotowie dla zwierząt -
relacjonuje dla tvn24.pl Grzegorz Bielawski z pogotowia dla zwierząt w Pile.
Właściciel psa przyznał się także do ciągnięcia psa za samochodem.
Przyznał, że ciągnął psa za samochodem. Miało się to stać kilka dni wcześniej na płycie pilskiego lotniska. Pies miał być przywiązany do haka holowniczego i ciągnięty za samochodem -
dodał Bielawski.
Weterynarz, który badał czworonoga (mieszanka amstafa z bokserem), stwierdził, że może pies może już nigdy nie chodzić. Teraz pogotowie dla zwierząt szuka dla suczki nowego domu.
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/67438-zwyrodnialcy-ciagneli-psa-za-samochodem