Co za bulwa!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Na straganie w dzień targowy

Takie słyszy się rozmowy...

Jak ja lubiłam w dzieciństwie ten wiersz Jana Brzechwy. Recytowałam go wiele razy. Z wiekiem miłość do rymowanek minęła, za to miłość do straganów rośnie. Oprócz tego co znane - ziemniaków, marchewki, pietruszki, cebuli - co roku, każdy z nas może odkryć na targach, bazarkach, straganach coś nowego. Tylko czy naprawdę nowego? Może raczej zapomnianego, a teraz powoli i w chwale wracającego na nasze stoły? No właśnie, może ktoś, tak jak ja, znalazł tam topinambur. Co to jest? Nazwa kojarzy się z tamburynem i to by było na tyle. Czy kojarzy się z czymś do jedzenia – niekoniecznie… Warto więc zapytać - czy to się w ogóle nadaje do jedzenia i czy coś o tak dziwnej nazwie rośnie w naszym kraju? Ci, którzy już znają tę roślinę o dziwnej i tajemniczej nazwie , jedli ją i poczuli jej uzdrawiającą moc płynąca z natury, zastanawiają się jak to możliwe, że jest ona u nas prawie nieznana. Tak, topinambur to samo zdrowie. Dlatego z każdym rokiem będzie o nim głośniej. Ale po kolei.

Topinambur – co to jest?

Raz zasadzony, rośnie prawie jak zielsko. Nie wymaga pielęgnacji. Co roku sam się odradza, późnym latem i jesienią kwitnie na żółto i dostarcza smacznych bulw. To amerykański kuzyn bliskiego nam słonecznika. Zanim się rozsmakujemy sięgam po legendę – te dotyczące jedzenia są zawsze niezwykłe. Roślina ta pochodzi z Ameryki Północnej. Natomiast nazwa – topinambur- pochodzi od plemienia Indian zamieszkujących kiedyś Amerykę Południową– Tupinamba. Jeńców z tego plemienia przywieziono na nasz kontynent mniej więcej w tym samym czasie co roślinę. Skojarzono oba fakty i nową na naszym kontynencie roślinę nazwano topinamburem.

Topinambur czyli słonecznik bulwiasty z powodzeniem zaczęto uprawiać najpierw we Francji i Anglii. Roślina, tak szybko się przyjęła i zadomowiła na stołach, że w krótkim czasie poznała ją i polubiła cała Europa. Do nas topinambur trafił w XVII wieku. Dlaczego nie został z nami na dobre? To proste, przegrał z inną zamorska rośliną o jadalnych i większych bulwach, czyli z ziemniakiem. Ziemniaki są łatwiejsze w uprawie i przede wszystkim doskonale przechowują się w czasie długich i często mroźnych zimowych miesięcy. Topinambur do przechowywania dłuższego niż kilka dni się nie nadaje, najlepszy jest świeży. Gdyby było inaczej, to kto wie, może dziś byliby tacy, którzy nie znaliby smaku naszych swojskich ziemniaków. Topinambur przypomina kartofle również w tym, że rosnąc, na górze ma kwiaty a na dole w ziemi smakowity skarb czyli bulwę. Ze względu na niespotykaną zdolność przetrwania, w różnorodnych klimatycznie warunkach, topinambur uprawiany jest na kilku kontynentach. Rośnie on nawet na nieurodzajnej piaszczystej glebie. Ale oczywiście im lepsza gleba tym większy wzrost i plon tych niezwykłych roślin. W trakcie wzrostu osiąga imponujące rozmiary nawet do 3 - 5 m. Kwiaty przypominają kolorem i wyglądem małe słoneczniki i są bardzo dekoracyjne. Jednak nie kwiaty są tu najważniejsze, liczy się bulwa. Może ona przypominać kłącze imbiru, małe ziemniaki albo nawet gruszki. Do celów kulinarnych używa się bulw o odcieniu biało- kremowo - żółtym. Ciemniejsze – od fioletu po brąz idealnie sprawdzają się jako pasza dla zwierząt.

Topinambur – jakie ma właściwości?

Smakuje trochę jak ziemniaki, trochę jak gruszka z delikatnie orzechowym akcentem. W wielu eleganckich restauracjach Europy bulw topinamburu używa się do przygotowywania niecodziennych, wykwintnych i oczywiście bardzo drogich dań. Co ta roślina w sobie takiego szczególnego ma? Samo zdrowie i niepowtarzalny smak. Nie zawiera skrobi jak ziemniaki, ale inulinę, czyli zdrowy i cenny wielocukier bezpieczny dla diabetyków. Inulina zawarta w topinamburze obniża poziom glukozy we krwi, używana jest do produkcji leków i słodzików. Topinambur to także bogactwo cennego dla nas białka, kwasów organicznych, ważnego dla odchudzających się błonnika, witamin A, B1, B2, B6, C i E, potasu i żelaza, wapnia i cynku. Wszystkie te składniki regulują trawienie i pomagają w leczeniu chorób przewodu pokarmowego. To jeszcze nie koniec. Jedzenie topinamburu zwiększa także odporność naszego organizmu, wspomaga leczenie cukrzycy, otyłości, oczyszcza organizm i obniża poziom cholesterolu. Reguluje także ciśnienie krwi, zmniejsza poziom stresu, dostarcza nam energii i zwiększa koncentrację. Same plusy. Nie od dziś wiemy, że to co jemy wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie. Jeśli topinambur jest tak wyjątkowy i zdrowy, to czemu nie spróbować tej w sumie niepozornej rośliny? Naszą, nie zawsze zdrową i nie zawsze różnorodną dietę, warto uzupełniać o to co naszemu organizmowi przynosi same korzyści. W aptekach znajdziemy suplementy diety na bazie topinamburu, ale po co sięgać po produkt gotowy, przerobiony jeśli możemy korzystać z tego co jest w 100% naturalne.

Topinambur - jak wykorzystać go w kuchni?

I tu zaczynają się schody - dziwna nazwa, wygląd na pierwszy rzut oka nieapetyczny, niecodzienny smak – podchodzimy do topinambura jak do jeża. Niepotrzebnie. Kulinarną przygodę zacznijmy z nim jak najprościej, pamiętając, że im świeższy tym jest on lepszy. Pierwszy raz jadłam bulwy tej rośliny surowe, tylko umyte, obrane i lekko posolone. Jeszcze lepiej smakują jako przystawka, przyrządzone tak prosto, że prościej już się nie da. Przepis ten nazywany jest przystawką według Indian Cherokee. To jest naprawdę smakowite. Około 0,5 kg bulw, sól i pieprz do smaku. Myjemy, obieramy, kruszymy w lodowatej, zakwaszonej cytryną wodzie, solimy, pieprzymy i chrupiemy jak rzodkiewki. Topinambur nie nadaje się do dłuższego przechowywania, szybko traci wodę, więdnie, wysycha i staje się nieapetyczny. Ze świeżych bulw warto zrobić zupę jarzynową, możemy je również gotować jak ziemniaki, piec, dusić i smażyć. Znam fanów frytek z topinambura, są na pewno zdrowsze od ziemniaczanych kuzynów. Starte bulwy można dodawać do placków ziemniaczanych w proporcjach dopasowanych do naszego smaku. Ugotowany w wodzie i obrany topinambur świetnie smakuje z polskim sosem, czyli bułką z masłem. Jeśli spróbujemy, rozsmakujemy się i poczujemy jego dobroczynną moc, na pewno znajdziemy dziesiątki sposobów na smakowite dania z topinambura. Najzdrowsze są oczywiście bulwy, ale młode, delikatne listki, bardzo bogate w witaminę C i karoten doskonale sprawdzą się w wiosennych sałatkach. Można przygotować z nich również domowe pesto. Na już, na szybko, polecam herbatę z plasterkami topinambura zamiast cytryny i imbiru. To jest naprawdę smaczne!

Topinambur - gdzie go znaleźć

Najpierw warto rozejrzeć się po swojej, jeśli ją mamy, lub działkach znajomych. Może się okazać, że to co do tej pory uważaliśmy za uciążliwe zielsko jest smacznym i zdrowym topinamburem. Wiele osób walczyło z nim przez lata, usuwając ze swoich działek i pól, nic nie wiedząc o jego walorach smakowych i zdrowotnych. Teraz sadzą go na nowo. Jak w przysłowiu „mądry polak po szkodzie”. Na szczęście uprawia się go wyjątkowo łatwo, przyjmuje się bez problemu. To nie jest wymagająca roślina. Najlepiej zasadzić go jesienią, ale jeśli za uprawę weźmiemy się na wiosnę, też będziemy mieć plony. Możemy także kupować bulwy topinamburu od rolników, którzy w swoich gospodarstwach stawiają na ekologię i zdrową żywność. We wszystkich mniejszych i większych miastach mamy też bazarki, a sprzedający na nich dostosowują ofertę do naszych oczekiwań. Znajdziemy tam wszystko co cieszy oczy i jeszcze bardziej podniebienie. Bo na straganie w dzień targowy…

Agnieszka Ponikiewska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych