Monika Richardson, znana z programu „Europa da się lubić”, stwierdziła, że musi zakończyć pewien etap swojego życia. Dlatego postanowiła zwrócić się o pomoc do specjalisty. Celebrytka nie postawiła jednak np. na psychologa, a „szamankę i jasnowidzkę” oraz rytuał „Smoczego Oddechu”!
Zakończenie pewnego etapu życia
Monika Richardson na początku maja rozstała się z producentem filmowym Konradem Wojterkowskim, z którym była w związku przez dwa lata. Celebrytka poinformowała na Instagramie, że ma potrzebę zakończenia pewnego etapu swojego życia.
Mam ogromną potrzebę zakończenia pewnego etapu w moim życiu, odcięcia różnych myśli, emocji i postaw, które mi nie służą, uwolnienia serca z siatki powiązań, które już dawno powinny po prostu zniknąć. Chodzi wyłącznie o to, co we mnie samej. Ponieważ pierwszy raz w życiu poczułam to tak radykalnie, postanowiłam zwrócić się o pomoc do specjalisty
— poinformowała we wpisie na Instagramie Richardson.
Szamański bęben, dzwonki i śpiewy
Okazuje się, że pod słowem „specjalista”, kryją się szamanka i jasnowidzka, które przeprowadziły rytuał „Smoczego Oddechu”.
Zaprosiłam do siebie szamankę i jasnowidzkę na rytuał Smoczego Oddechu. Uwierzcie mi, albo nie, dziewczyny wiedziały, co robią. Było wypalanie żywym ogniem, był szamański bęben, dzwonki i śpiewy. Poszło. Coś się we mnie przewartościowało
— oświadczyła celebrytka dodając, że nabrała ochoty na „dziewczyńską szamańską podróż”.
Promowanie przez Richardson szamanek, jasnowidzek czy innych wróżek i kapłanek za grube pieniądze pokazuje, jak bardzo celebrytka jest oderwana od rzeczywistości. W mediach społecznościowych celebrytki nie brakuje też odniesień do katolicyzmu, traktowanego jako zabobony - jak chociażby jej wywody dotyczące Wielkanocy. Richardson stwierdziła wówczas, że „nie czuje”, że „ktoś” za nią umarł.
wkt/Instagram
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/647483-richardson-promuje-szamanizm-bylo-wypalanie-zywym-ogniem