Samolot to nie tylko najbezpieczniejszy środek transportu. Może też być najtańszym.
Oczywiście zakładamy, że rezygnujemy z wielodniowej podróży autostopem, która po metodzie na "z buta" mogłaby okazać się najtańszym sposobem dostania się gdziekolwiek.
Są jednak takie miejsca, gdzie bez samolotu się nie obejdzie, a raczej nie obleci, bo darmowa podróż mogłaby zająć rok.
Co zrobić, by sobie polatać i nie przepłacać, oczywiście biorąc pod uwagę, że lecimy gdzie popadnie. Oto kilka rad:
Rezerwuj wcześniej...
...ale nie za wcześnie. W większości linii lotniczych 2-3 miesiące to dobry czas, by szukać atrakcyjnych "kierunków", bowiem wcześniejsze oferty na ogół nie uwzględniają promocji, które nas najbardziej interesują.
Zupełnie odwrotnie rzecz się ma z LOT-em, w którym im wcześniej tym lepiej, jednak słynne bilety za złotówkę/euro to nie domena naszego narodowego przewoźnika, ale zagranicznych tanich linii.
Największe ustępstwa cenowe, na które stać LOT to te na połączeniach krajowych a la "Wniebowzięci", gdzie bookując lot odpowiednio wcześnie można załapać się na skromną pulę miejsc, nazywanych przeze mnie "studenckimi", a które mogą być tańsze nawet o 200 - 400 zł (tak, tak loty krajowe są bardzo drogie, 400 - 700 zł to standard).
Mnie kilkakrotnie udało się dostać, bynajmniej liniami OLT, a L O T np. do Wrocławia za cenę kolejowego biletu 1. klasy. Nie muszę wspominać, że podróż w tej samej cenie trwała nie 6 godzin, a niecałą godzinę (w zależności od typu samolotu i pogody, lot może nie przekroczyć nawet 30 min!).
O miejsca ze "studenckiej" puli trzeba jednak się dopytywać, bo żaden agent nam ich nie zaproponuje z własnej woli - jest ich mało (kilka na samolot) i szybko znikają.
Jeśli ktoś chciałby polecieć LOT-em nieco dalej i coś ugrać, powinien zainteresować się "Szalonymi środami", które występują nie w każdą środę i często trwają jej pół (np. 18 -24).
Taka "środa" reklamowana jest na ogół hasłem "minus 50%", ale daleko jej "szaleństwem" do ofert tanich przewoźników.
W ostatniej takiej "środzie" ogłoszonej tydzień temu do Bejrutu i z powrotem można było polecieć za 774 zł, ale tylko między 7 IX, a 15 X 2013, do Bukaresztu za 444 zł (1X - 31X); Erywań - ulubiony kierunek "szalonych śród" i jedyna letnia oferta - 774 zł (15VI - 31VII), Moskwa za 594 zł (1X - 31X). Oprócz Tallina w październiku za 384 zł, najatrakcyjniej wypada "wypad" w sierpniu na kopalnie w Katowicach za 289 zł. Miłej podróży.
Także może lepiej sprawdzić jednak co proponują naprawdę tanie linie i to naprawdę wcześnie.
Z Polski jak zwykle najdrożej
To nie tajemnica, że najtaniej i najdalej lata się z największych portów przesiadkowych czyli np. Londynu, Paryża, Berlina czy Amsterdamu.
Wśród Polaków bardzo popularny jest oczywiście Frankfurt i Berlin. To właśnie tych miejsc, a szczególnie tego pierwszego, dotyczą wszystkie opowieści o spędzaniu całych dni na walizkach (jak najmniejszych), w oczekiwaniu na wyjątkowo atrakcyjne bilety na Kubę.
Port lotniczy w Pradze też wydaje się dobrym pomysłem dla żądnych podniebnych podróży, bo ze względu na dostępne tam atrakcyjne oferty tanich linii Czech Airlines i Alitalia (wg. www.lowcylotow.pl można tam natrafić na "prawdziwy hit" - Rio de Janerio za 1,2 tys. zł !).
W Wiedniu natomiast, godne polecenia przez tych samych łowców są Qatar Airlines, ale chyba bardziej ze względu na luksusowe warunki podróży i ciekawe kierunki, niż ceny.
Z niską ich wersją wiedeńskie lotnisko ma wspólnego przede wszystkim to, że właśnie tam w 2012 odbyła się gala World Airport Awards (światowych nagród dla lotnisk), na której m.in. przyznano nagrody dla portów, będących najlepszymi bazami dla tanich linii lotniczych.
Wśród nagrodzonych próżno szukać wcześniej wymienionych lotnisk, a tani przewoźnicy ponoć najlepiej czują się na, świetnie Polakom znanym, London Stansted, London Luton i brukselskim Charleroi. Pierwszą piątkę "tanich" lotnisk zamykają azjatycki Kuala Lumpur LCCT i port Frankfurt Hahn. Modlin tym razem się nie załapał.
Przesiadaj się
Najdroższe są podróże bezpośrednie. Nauczyłem się tego wiele lat temu podróżując pociągiem do Pragi czeskiej. Bilet bezpośredni Warszawa - Praha kosztował wtedy ponad 200 zł, podczas gdy dzieląc w tym samym pociągu taryfę na odcinki można było zaoszczędzić ok. 130 zł! To samo tyczy się podniebnych pociągów, ale tu nie obejdzie się bez przesiadek.
Według cytowanych już lowcowlotow.pl łączenie przewoźników może nam nierzadko zaoszczędzić 1000 zł, a na dalekich trasach jeszcze więcej. Np. zamiast płacić 5 tys. za bilet na Antypody, warto jak najtaniej dostać się do Singapuru - na mule lub samolotem (okazja to 1,8 - 2 tys), a stamtąd za kilkaset zł tanimi liniami Scoot polecieć w obie strony do Sydney i oglądać kangury już za 2,5 tys. zł.
Również Air Arabia i FlyDubai są polecane tym, których nosi i chcieliby, nie wiadomo po co, wylądować w Nairobi, Kolombo czy Katmandu. Na linie te warto polować w Kijowie lub Stambule.
Za 500 zł można trafić bilety do Teheranu ze Stuttgartu (Pegasus Airlines), z Madrytu na pokładzie Iberii lub AirEuropy możliwe jest dostanie się do Sao Paolo nawet 1,5 tys. zł i to nie w luku bagażowym.
Z Rzymu, do którego można dolecieć tanimi liniami lub dojechać na skuterze, wystartujemy na najlepszą na świecie kawę do Addis Abeby w Etiopii i z powrotem razem za półtora tysiąca zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 3 gr na kawę w Afryce.
Z Polski i to bez skutera, a raczej kajaka, bo aż za ocean, przy odrobinie szczęścia i czujności polecimy już za 1,7 tys. zł. Lufthansą.
Wygląda na to, że jak się chce - można. Główny problem to znaleźć się w dobrym czasie, w dobrym miejscu, a właściwie na dobrej stronie.
Gdzie szukać połączeń
Warto zacząć od cytowanych lowcylotow.pl, którzy na swojej stronie nie tylko proponują "autorsko" wyszukane atrakcyjne bilety np. Berlin - Marakesz - Berlin za 376 zł, ale radzą jak polować. Ponadto za 60 zł zapolują za Ciebie; znajdą wymarzony bilet do egzotycznego miejsca, z którego się nie wraca i to na pewno najtaniej jak się da, inaczej by sobie tego nie wybaczyli.
Jeśli nie chcesz iść na łatwiznę i znalezienia lotu zawdzięczać "wyjadaczom" lotów, Marcinowi Niedziółkowi i Bartoszowi Piziakowi, sprawdź wyszukiwarki/porównywarki cen tanich przwoźników www.lowcostairlines.com, www.airfarewatchdog.com, www.bestfares.com, www.ebookers.de czy www.momondo.com (większość z nich porównuje taryfy u różnych agentów, ale również proponuje noclegi i inne przydatne usługi). Oczywiście nie szukaj na nich odlotów z Warszawy, bo nie ma.
Te prędzej znajdziesz na polskich stronach takich jak www.skyscanner.pl, www.tripsta.pl i www.opodo.pl. Również Google w 2011 r. uruchomiło wyszukiwarkę lotów, zatem możliwości jest wiele, pytanie czy argumentów za podróżą w nieznane jest tyle samo, bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/54963-tanie-latanie-wciaz-mozliwe