Makaronizmy to słowa i wyrażenia zapożyczone z języka obcego, ale wbrew nazwie, nie tylko z włoskiego. W Polsce modne od zawsze i niestety chyba na zawsze. Teraz najbardziej angielskie, ale nie tylko.
Makaronizmy pomagają lepiej nawinąć makaron. To pewne. Niektórzy jednak sprawiają wrażenie, jakby nie znali innych słów, przez co brzmią manierycznie, a nawet śmiesznie, szczególnie, kiedy używają zapożyczeń w złym kontekście.
By uniknąć "faux pas", czyli "FO-PA", a raczej "wtopa" przyjrzyjmy się najpopularniejszym makaronizmom i ich znaczeniu:
feedback (ang) - używany w miejsce "reakcji". Jeśli ktoś Cię pyta, czy był jakiś "feedback", to zapewne chodzi mu o "odpowiedź". Najlepiej nic nie odpowiadaj
chapeau bas, znane jako [szapoba] - z francuskiego dosł. "kapelusz poniżej", czyli "kapelusz z głowy". Użycie słowa "szacunek" jest "passe", więc do podlizywania się używaj wyłącznie tego. Niektórzy mylą "chapeau" z "chateau", co daje znaczenie "zamek poniżej", ale działa podobnie.
face (ang) - a raczej 'fejs' i nie chodzi tu o żargonowe określenie sławetnego facebooka. Słowo 'fejs' powinno być używane do określenia rozpoznawalnej osoby z 'fejmem', a więc "sławą", a na ogół bez niej
fakap (ang.) - to wulgaryzm, który u nas stał się pełnoprawnym słowem. Oznacza "wpadkę, obsuwę", więc bez tego słowa nie dogadaliby się pracownicy agencji reklamowych i wielu innych instytucji, które udają, że dobrze pracują, a zangielszczony pseudo-wulgaryzm pozwala rozluźnić atmosferę. To najważniejsze.
deal (ang.), u nas po prostu "dil". Używane w tym samym miejscu, co w UK-ju, a więc tam gdzie do zrobienia jest jakiś DEAL (interes), i kiedy umowa stoi (dil?). Umowa jest tak, żeby tego nie nadużywać. DIL?
CDN
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/54779-5-slow-zeby-brzmiec-cool