Wszędzie na świecie jest tak, że ten kto dysponuje samolotem rządowym zaprasza do wspólnego lotu dziennikarzy, doradców, innych polityków
— mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie profesorze jak pan skomentuje sprawę swoich lotów rządowym samolotem wspólnie z marszałkiem Markiem Kuchcińskim do Przemyśla i do Pragi?**
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Uważam, że nie ma żadnej sprawy i nie mam z czego się tłumaczyć. Zostałem zaproszony na konferencję w Przemyślu na temat wyborów czerwcowych w 1989 r. Następnego dnia musiałem wylecieć wcześnie rano, żeby być w Pradze na konferencji w czeskim Senacie. Jak wszyscy wiemy, zazwyczaj jest tak, że organizatorzy konferencji zapewniają uczestnikom transport, zwrot kosztów podróży, zakwaterowanie itd. Przelot rejsowym samolotem nie był w tym wypadku możliwy, nie zdążyłbym dolecieć i wrócić do Warszawy, by rano wylecieć do Pragi. Pan marszałek Kuchciński też leciał na konferencję, gdyż brał w niej udział i odbywała się ona pod jego patronatem, więc zaprosił mnie do udziału we wspólnym locie. Wszędzie na świecie jest tak, że ten kto dysponuje samolotem rządowym zaprasza do wspólnego lotu dziennikarzy, doradców, innych polityków. Od ponad dziesięciu lat uczestniczę w pracach zespołu ekspertów pana marszałka Kuchcińskiego. Nie leciałem dla przyjemności ani dla zarobku, nikt mi także nie towarzyszył z mojej rodziny. Poświęciłem niedzielę na to, by wziąć udział w ważnej konferencji zamiast spędzić czas na odpoczynku i z rodziną. Chyba raczej należą mi się podziękowania? Nie widzę nic nie stosowanego, że pan marszałek Kuchciński wracając z ważnej rocznicowej konferencji do Warszawy zaprosił mnie, uczestnika tej konferencji i ówczesnego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, na pokład helikoptera.
A lot z panem prof. Karskim?
Sprawa była podobna. Nasz lot rejsowy do Warszawy był bardzo opóźniony. Prawdopodobnie nie dolecielibyśmy na czas. Ponieważ pan marszałek wracał z tego samego miejsca, zaproponował, żebyśmy polecieli z nim. Przecież to nie kreuje żadnych nowych kosztów. Przyjąłem zaproszenie. Jestem wdzięczny panu marszałkowi za pomoc.
Co PiS powinien zrobić w sprawie marszałka Marka Kuchcińskiego? Jaką decyzję powinien podjąć?
Trzeba oddzielić ziarna od plew. Należy zastanowić się nad tym, co nie jest w porządku, jakie zarzuty są zasadne. Zamiast tego organizuje się zwykłą prostacką kampanię nienawiści. Przecież naturalne jest, żeby członkowie rządu, a w tym wypadku druga osoba w państwie, mogli się poruszać odpowiednio szybko. Tak jest na całym świecie. Na całym świecie jest też tak, że osoba dysponująca samolotem rządowym zabiera na pokład dziennikarzy, doradców, innych polityków.
Problem polega na tym, że rodzina marszałka Kuchcińskiego latała rządowym samolotem.
Ale to jest inna sprawa, wymagająca wyjaśnienia. Ewentualne zarzuty należy dokładnie sprecyzować i powiedzieć dokładnie, co jest nie w porządku, bo na pewno nie sam fakt, że marszałek korzystał z rządowego samolotu. Jeżeli były jakieś uchybienia z jego strony, to -moim zdaniem - on już to sprawę wyjaśnił i wpłacił odpowiednią sumę. Natomiast robienie z tego wielotygodniowej afery jest próbą grania na niskich uczuciach ludzi, w celach czysto kampanijnych.
Trzeba przy tym podkreślić, że rzeczą ogólnie przyjętą w świecie, że małżonkowie towarzyszą politykom w podróżach, w przyjęciach, w wyjazdach. Ostatnio Angela Merkel przyleciała jak co roku na festiwal Wagnerowski do Bayreuth. Potem dołączył do niej mąż i z Bayreuth udali zarazem helikopterem na urlop. Niemieckie media uważają to za coś oczywistego i nie robią z tego żadnej afery. Tymczasem w Polsce media należące do tego samego koncernu niemieckiego, który tak empatycznie i sympatycznie relacjonuje te wyjazdy Merkel, są jednym z głównych motorów kampanii nienawiści przeciw marszałkowi Kuchcińskiemu. Dlaczego? Ostatnio pojawiły się nawet zupełnie już absurdalne zarzuty, że mieszka w mieszkaniu służbowym z żoną i synem. Co jeszcze można wymyślić? Jaką bzdurą można jeszcze próbować podburzyć opinię publiczną?
not. TP
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/458352-nasz-wywiad-krasnodebski-nie-mam-sie-z-czego-tlumaczyc