Wśród licznych diagnoz przyczyn tak szybkiego pogrążania się opozycji w chaosie dominują te personalno-ambicjonalne. Schetyna ewidentnie nie daje rady, Kosiniakowi-Kamyszowi polityczna śmierć zajrzała w oczy, Tusk zamiast pomagać tylko nabruździł - to wszystko prawda, to jest oczywiście ważne. Ale to w mojej ocenie skutek, a nie przyczyna.
Podstawowym czynnikiem budującym słabość opozycji i siłę Prawa i Sprawiedliwości jest bowiem jakość rządów obozu Jarosława Kaczyńskiego. Państwo polskie jest po czterech latach zasadniczo silniejsze, stan finansów publicznych bardzo dobry, gospodarka w rozwoju i bardziej innowacyjna, płace rosną, bezrobocie spada, złodziejstwo (warszawska reprywatyzacja, wyprzedaż majątku, przemyt paliw, mafie vatowskie) zatrzymane programy prorodzinne i społeczne (będące zaledwie próbą dorównania do standardów europejskich) płynnie realizowane, a polska tożsamość lepiej chroniona.
Ciekawie na naszych łamach opisuje to regularnie poseł do Parlamentu Europejskiego, dr Zbigniew Kuźmiuk: Kolejna piątka, tym razem premiera Morawieckiego. Te projekty mają wręcz wymiar cywilizacyjny. Z licznych danych przypomnijmy te: w budżecie na 2019 rok z czterech podstawowych podatków będzie o 100 miliardów złotych więcej niż w roku 2015!
Tę różnicę w jakości podejścia do spraw publicznych widać także w tych dniach. Czy Forum Programowe PO da się w ogóle porównać z katowicką Konwencją Programową PiS? Nie sądzę.
Jeszcze jeden aspekt jest tu istotny. Otóż PO i PSL nie podjęły żadnej próby uczciwego rozliczenia się z okresem 2007-2015. Dlaczego wyszło tak, jak wyszło? Z czego wynikały błędy, choćby ten z podwyższeniem wieku emerytalnego do którego przyznał się właśnie Grzegorz Schetyna? Polacy to widzą.
Polacy wiedzą też, że ewentualne przejęcie władzy przez ekipę Grzegorza Schetyny dałoby podobne efekty. Weźmy choćby pod lupę podejście do programu 500 +. Lider PO mówi, że „nic, co dane, nie będzie zabrane”. Ale co chwila zapowiada też audyt „pięćsetki” i ograniczenie jego powszechności. Polacy wiedzą też, że za PO stoją wielkie grupy interesu, które kiedyś te pieniądze miały dla siebie. I zapewne będą chciały odzyskać. Wreszcie - czy Po umiałaby walczyć ze złodziejstwem budżetu tak jak rządy Szydło i Morawieckiego? Wątpliwe. Czy wychowanek Balcerowicza, mający przejąć gospodarkę, mógłby cokolwiek zrobić lepiej od obecnego premiera? Też wątpliwe, to mógłby być kosztowny dla Polski i Polaków eksperyment z powrotem do lat 90.
Chyba świadomie mało się o tym wszystkim mówi, zwracając uwagę opinii publicznej na błyskotki, sugerując, że to jakaś mityczna „siła” i „sprawność kampanijna” PiS decyduje o wynikach wyborów (samorządowych, europejskich) i sondażach przed jesiennym głosowaniem. Swoją drogą to skupienie komentatorów na wszystkich tych „gejmczendżerach” jest niepokojącym zjawiskiem. Musimy każdego dnia pamiętać, że sprawy polskie zasługują na poważne, merytoryczne podejście. Ale musimy też widzieć prawdziwe przyczyny obecnego rozkładu sił na scenie politycznej. Prawda jest taka, że Jarosław Kaczyński, mając nieporównanie mniejsze zasoby, po prostu zawstydził efektem rządów obóz III RP. Także projekt „Dobrej Zmiany” okazał się dobrze intelektualnie przemyślany, a opozycja, ufna w swoją wyższość, ma z tym wyraźny problem.
WARTO TEŻ PRZECZYTAĆ TEKST STANISŁAWA JANECKIEGO” Referat programowy towarzysza Grzegorza Schetyny, sekretarza KC i członka Biura Politycznego PZKO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/454887-u-zrodel-slabosci-opozycji-jest-jakosc-rzadow-pis