W lasach w okolicach Arłamowa w nadleśnictwie Bircza na Pogórzu Przemyskim w piątek z kilkumetrowej, wyschniętej studni wydobyto wilka. Ratowali go leśnicy, strażacy, strażnicy graniczni i weterynarze. Drapieżnik trafił do kliniki dla zwierząt w Przemyślu.
Wczesnym wieczorem w czwartek miejscowego leśniczego oraz funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej dobiegło dochodzące spod ziemi głośne skamlenie. Wkrótce okazało się, że skamle basior. Wilk wpadł do starej, nieczynnej, wyschniętej studni i nie może się stamtąd samodzielnie wydobyć
— powiedział PAP rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek.
Niedługo potem po konsultacji z lekarzem weterynarii leśnicy dostarczyli zwierzęciu wodę oraz pożywienie. Jednak ze względu na zapadające ciemności wydobycie basiora przełożono na piątkowy poranek. Prowadzenie takiej akcji w nocy byłoby niebezpieczne zarówno dla wilka, jak i dla ludzi.
W ciągu nocy wilk zjadł trzy kilogramy mięsa drobiowego oraz wypił kilka litrów wody
— dodał rzecznik.
Przed wydobyciem basior został uśpiony. Już na powierzchni zbadał go lekarz weterynarii.
Stwierdzono u niego odwodnienie; nie wiadomo jak długo przebywał w studni.
W związku z tym zadecydowano, że zwierzę trafi do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Gdy odzyska siły zostanie wypuszczony na wolność
— wyjaśnił Marszałek.
Na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyje ponad 400 wilków; ponad połowa polskiej populacji tego drapieżnika.
lap/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/306963-wilk-wpadl-do-kilkumetrowej-studni-zwierze-udalo-sie-uratowac