Co jakiś czas, któraś ze znanych, telewizyjnych twarzy odczuwa silną potrzebę podzielenia się z opinią publiczną swoją niechęcią do Polaków. I nie żałują sobie.
O swoich wakacyjnych cierpieniach niedawno poinformowała świat Agata Młynarska.
Podróż samochodem z Helu do Trójmiasta w lipcowy dzień potrafi trwać 6 godzin. We Władysławowie jest totalny armagedon - zjechali wszyscy państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi, jedzenie jest drogie i przeważnie niedobre - ryby smażone na oleju niepierwszej świeżości, królują gofry i fryty. Wszędzie gra muzyka, w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon. Wiadomo, dobry browar to podstawa! Wieje, pada deszcz i bywa zimno.
Ryby nad morzem?! Faktycznie skandal! I pewnie jeszcze wszyscy ci ludzie ruszyli nad morze dzięki 500 +, wyłącznie po to, żeby uprzykrzyć życie pani Agacie. Pytanie tylko po co ona o tym pisze? Jak się nie podoba Bałtyk, można sobie pojechać tam, gdzie wszyscy są pachnący i wymuskani, a do jedzenia serwują wyłącznie ośmiorniczki. Wszyscy byliby zadowoleni: i pani Agata i wczasowicze, którzy mogliby sobie spokojnie odpoczywać bez jej wyniosłego towarzystwa.
Polaków nie znosi też Tomasz Lis. Szczególnie tych, którym należy się wsparcie z rządowego programu Rodzina 500 +. Jego zdaniem Polacy przepijają i przejadą swoje zasiłki wychowawcze. Lis w odpowiedzi Samuelowi Pereirze, który na TT informował, że spadł popyt na chwilówki odpowiedział:
To dobrze, że spadł. Niestety o 35 proc. wzrosła sprzedaż papierosów, a o 30 procent alkoholu.
Okazało się, że dane o alkoholu pochodzą od zaprzyjaźnionych z Lisem szefów sieci handlowych, ale dziennikarzowi nie przeszkadza w robieniu z wielodzietnych zwykłych meneli.
Z silnych, choć negatywnych uczuć do rodaków, na których natknął się w podróży, zasłynął czas jakiś temu Jarosław Kuźniar.
Polacy przenieśli tradycję kanapki z jajem cuchnącej w przedziale PKP do samolotu. Teraz kurczak w sreberku. Szczęśliwie butów nie zdejmują
— hejtował współtowarzyszy podróży przeciwnik internetowego hejtu.
Z dwojga złego lepiej jednak chyba jeść kurczaka ze sreberka niż robić zakupy w Walmarcie, tylko po ty, by na koniec podróży wszystko zwrócić.
Ciepło o Polakach wyrażała się też swego czasu Agnieszka Holland.
Mieszkam i pracuję poza Polską. Kiedy przyjeżdżam, uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego, jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki
-żaliła się reżyserka w Radiu ZET.
I tak się zastanawiam: czy im wszystkim nie bywa wstyd z powodu wstrętu, jaki odczuwają do współrodaków? Przecież oni wszyscy: dziennikarze i artyści dla tych Polaków, których tak nie znoszą, po prostu pracują. Kim byliby gdyby nie ich widzowie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/300780-tak-zwane-elity-nie-znosza-polakow-smierdza-im-zle-wygladaja-i-powinni-przepraszac-ze-zyja