Główny prowadzący „Top Gear” wylatuje przez słabą oglądalność

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot.youtube
fot.youtube

Stała się rzecz, której można się było spodziewać. Główny prowadzący nowego „Top Geara” Chris Evans odszedł po pierwszym sezonie.

Przyczyn jest co najmniej kilka, i zapewne jedną z bardziej błahych jest fakt, że drugi prowadzący Matt LeBlanc, amerykański aktor znany z nieśmiertelnych „Przyjaciół” (nieśmiertelnych choćby dlatego, że zawsze jakaś stacja powtarza odcinki tego serialu), zapowiedział, że albo on, albo Evans. Tym bardziej, że jak donosiły brytyjskie media, to właściwie nie było nikogo, z kim Evans się nie skonfliktował.

Wszystko może dałoby się jakoś ułagodzić, gdyby nie fakt, że oglądalność nowej odsłony motoryzacyjnego hitu leciała na łeb, na szyję. **Pierwszy odcinek nowego sezonu obejrzało 4,3 mln widzów, co okazało się najsłabszym wynikiem od 10 lat nadawania programu! Według dziennika „The Guardian” ostatni odcinek nowej serii miało obejrzeć 1,9 mln – to z kolei najgorszy wynik od 2002 r.

Oficjalnie Chris Evans odszedł dobrowolnie.

Odchodzę z Top Gear. Dałem z siebie wszystko, jednak czasem i to nie wystarcza. Zespół jest więcej niż znakomity, życzę im wszystkiego najlepszego

— napisał dziennikarz na swoim koncie na Twitterze.

Co ciekawe, producent programu, brytyjska BBC, potwierdziła, że nie dość, że nie szuka następcy Evansa, to zdjęcia do kolejnego sezonu „Top Geara” ruszą zgodnie z planem – 24 września. Wszystko wskazuj też, że reszta ekipy, czyli Matt LeBlanc, Chris Harris, Rory Reid, Sabine Schmitz oraz Eddie Jordan pojawią się w kolejnych odcinkach.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych