Szczeniak o imieniu Wesley po stracie mlecznych zębów znalazł się w niekomfortowej sytuacji. Nowe kły, które wyrosły w miejscu mleczaków, były tak krzywe, że pies nie mógł zamknąć pyska. Nie była to tylko kwestia estetyczna a poważne utrudnienie związane z przyjmowaniem pokarmów i z codzienną egzystencją.
Z pomocą mu przyszedł psi ortodonta. Choć nieco zabawnie to brzmi, to rozwiązuje problem, zwłaszcza w tak niezwykłych przypadkach. Leczenia podjęli się lekarze z kliniki weterynaryjnej Harborfront Hospital for Animals. I tak Wesley otrzymał swój piękny aparat na zęby. Co ciekawe, nosić go będzie zaledwie kilka tygodni.
Pies nie odczuwał dyskomfortu z nim związanego, a nawet, jak zapewniają lekarze i jego opiekunowie, kondycja czworonoga uległa znacznej poprawie. Uśmiech nie schodzi mu z pyska, co widać na zamieszczonych w sieci fotografiach.
W naszym kraju profilaktyka szczęki zwierzęcia prezentuje się równie ciekawie. Ortopedia szczękowa, popularnie zwana ortodoncją zajmuje się wadami zgryzu, nie tylko jako defektu kosmetycznego, który często pociąga za sobą nieprawidłowe ustawienie uzębienia. Ma on charakter urazowy i doprowadza do szybszego starcia bądź wręcz utraty zębów. W rodzimych klinikach zakłada się zarówno aparaty ortodontyczne, korony zębowe oraz wykonuje rekonstrukcje tkanek twardych zęba.
Stomatologia i ortodoncja dedykowana zwierzętom dziwić nie powinna, bo i one zmagają się z chorobami przyzębia czy wadami zgryzu. Co więcej, istnieje spora grupa zwierząt, u których bez względu na pochodzenie czy rodowód występują wady zgryzu. Zazwyczaj są to wady wrodzone. I pół biedy, jeżeli jest to wada, która nie powoduje zgryzu urazowego, czyli żaden ząb nie uszkadza drugiego zęba i nie uszkadza też dziąsła. Jednak istnieją takie wady jak np. tyłozgryz, gdzie dolna szczęka, czyli żuchwa jest krótsza i węższa w stosunku do szczęki górnej. U szczenięcia z taką wadą powstaje duży problem, bo kły żuchwy wbijają się w podniebienie, a co za tym idzie, psiak nie funkcjonuje jak wszystkie inne zdrowe szczeniaki
—opowiadała mi lek. weterynarii Katarzyna Jodkowska, zajmująca się stomatologią zwierząt.
Każda poważna wada zgryzu powoduje spory dyskomfort zwierzęcia, które otaczający świat poznaje między innymi jamą ustną. Moment zagryzania staje się bolesny, bo zęby wbijają się w dziąsła lub podniebienie. Powoli wycofuje się z zabaw, unika spożywania twardych posiłków. Wycofuje się z socjalnych zachowań, ponieważ nie może bawić się tak, jak powinien.
Dlatego interweniować należy już w przypadku szczenięcia. Jeżeli istnieje wada w uzębieniu mlecznym, z dużym prawdopodobieństwem pojawi się i w stałym. Przy różnych wadach zgryzu uszkodzeniu ulega podniebienie, dziąsła , język lub same zęby. Aby ten problem rozwiązać, mamy kilka możliwości. Jedną z nich jest właśnie kwestia aparatu ortodontycznego
—kontynuuje Pani Katarzyna.
Aparat ortodontyczny to nie gadżet dla każdego. Jego założenie i noszenie obwarowane jest istotnymi punktami. Zarówno właściciel, jak i pies muszą zakwalifikować się do takiego zabiegu. Wyraźnym przeciwwskazaniem jest agresja i nadpobudliwość zwierzęcia. W takich okolicznościach problemy zgryzu rozwiązywane są operacyjnie, np. poprzez usunięcie zębów powodujących ból i dyskomfort.
Właściciel musi sobie zdawać sprawę z powagi zaistniałej sytuacji. Leczenie ortodontyczne wiąże się bowiem z kilkukrotnym znieczuleniem zwierzęcia, wykonaniem szeregu badań, od morfologii po RTG wszystkich zębów. Następnie wykonuje się wycisk, model gipsowy, a potem planujemy dalsze leczenie. Aparat pojawia się na końcu tej drogi
—wyjaśniała nasza rozmówczyni.
Trzeba przyznać, że psy znoszą to wyjątkowo dzielnie. Należy jednak pamiętać, iż zwierzęta często nie okazują przeżywanego bólu, dlatego powinno się je bacznie obserwować i zwracać uwagę na nagłe zmiany w zachowaniu. To również okres, kiedy pies powinien unikać zabawy szmacianymi, sznurkowymi zabawkami. Nie powinien również gryźć zbyt twardych rzeczy, które mogłyby uszkodzić aparat. Na szczęście ten czas jest znacznie krótszy niż u człowieka. Trwa zaledwie kilka miesięcy.
To dlatego, że psy żyją krócej i szybciej dorastają. Człowiek zmienia zęby kilka lat a pies w zaledwie trzy miesiące
—zaznacza Pani Katarzyna.
Wbrew pozorom to problem powszechny i do gabinetów weterynaryjnych zgłasza się wielu opiekunów z pupilami. Pojawiają się również ludzie, którzy nadmiernie ingerują w ciało zwierzęcia.
Warto zatem wiedzieć, że wady zgryzu dzielą się na wady zębowe i szkieletowe. Wady zębowe to takie, gdzie ząb lub grupa zębów ustawiona jest poza łukiem zębowym, ale długość kości szczęki i żuchwy jest prawidłowa. Natomiast wady szkieletowe to takie, gdy szczęka lub żuchwa są za długie lub za krótkie w stosunku do siebie. O ile, uważa się że wady zębowe nie są dziedziczne, to szkieletowe jak najbardziej. Korekcja takiego zgryzu u zwierzęcia i jego dalsze rozmnażanie powoła na świat kolejne psy z problemem. Niestety istnieją właściciele psów, którzy zabiegi te traktują ewidentnie kosmetycznie i pod kątem wystawowym. I tu jest rola lekarza, by postawił pewne granice
—puentuje swoją wypowiedź Pani Katarzyna Jodkowska lek. wet.
Przy okazji warto przypomnieć, że każdego roku w Polsce, na przełomie czerwca i lipca, odbywają się akcje promujące zdrowy uśmiech pupila. Wówczas gabinety weterynaryjne biorące w nich udział, nieodpłatnie sprawdzają uzębienie czworonogów. Warto skorzystać z tych porad, by uniknąć poważniejszych problemów zdrowotnych zwierzaka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/289539-aparat-ortodontyczny-dla-psa-oczywiscie-zwlaszcza-gdy-jest-jedynym-slusznym-ratunkiem-dla-zwierzaka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.