Wierna - niestrudzona suczka, która pod szpitalem czekała na swoją właścicielkę

fot. Facebook/Mazowieckie psy Kasi Załogi
fot. Facebook/Mazowieckie psy Kasi Załogi

Media obiegła informacja o wiernej suczce wyczekującej pod szpitalem w Mińsku Mazowieckim swojej właścicielki. Świadkowie twierdzą, że przybiegła do szpitala za karetką przewożąca jej opiekunkę.

Początkowo podawano informacje, że sunia nie doczeka się swej Pani, bo ta zmarła. Na szczęście informacja okazała się nieprawdziwa, a dzięki zainteresowaniu i działalności dobrych ludzi, „Wierna”, bo tak mówi się teraz o suczce, otrzymała nie tylko opiekę, ale też dom tymczasowy, wśród innych zwierzaków, wsparcie, pełną miskę, nadzieję na lepsze oraz możliwość powrotu z właścicielką do domu.

Zgodnie z informacją zamieszczoną 14 lutego w sieci:

Mazowieckie psy Kasi Załogi przekazały psa Fundacji Viva. Wolontariuszka Justyna złapała psa. Z racji swojego stanu suka potrzebuje spokojnego domu tymczasowego, który również znalazła jej pani Justyna. Nie mamy ambicji przypisywanie sobie zasług. Katarzyna Załoga apelowała o schronienie dla suki i to właśnie się wydarzyło. Jesteśmy zadowolone, że suka jest bezpieczna i nie koczuje w niepewnych warunkach. Fundacja Viva organizuje zbiórkę pieniędzy na opiekę medyczną dla Wiernej. Szczegóły dostępne na stronie fundacji. Dziękujemy w swoim imieniu za odzew i wszelką pomoc. Będziemy obserwowali losy tej uroczej dziewczyny.

Wykończona niepewnym oczekiwaniem na ukochanego człowieka dziś odpoczywa, zajmując ciepły kąt tymczasowego domu. Trafiła też pod opiekę weterynarza, bo istnieje podejrzenie, że jest szczenna.

Przypadek „Wiernej” nie jest odosobniony. W Krakowie niemal wszyscy znają historię psa Dżoka. Jego właściciel zmarł na zawał w pobliżu Ronda Grunwaldzkiego. Tam Właście Dżok długo i cierpliwie oczekiwał jego powrotu. Dokarmiali go wzruszeni sytuacją mieszkańcy Krakowa. Dopiero po około roku koczowania w 1998 r. zaufał człowiekowi ponownie i zamieszkał z Marią Müller, żoną Władysława Müllera. Niestety wkrótce stracił też ją. Uciekł, tułał się w okolicach miasta, aż zginął pod kołami jadącego pociągu. Dziś jego oddanie upamiętnia pomnik znajdujący się na Bulwarze Czerwieńskim nad Wisłą w Krakowie, w pobliżu Wawelu i Mostu Grunwaldzkiego.

Podobnych historii świat nosi znacznie więcej. Japońskie Tokio ma swojego Hachiko, Szkocja-terriera o imieniu Bobby, który przy grobie swojego pana w Edynburgu spędził 14 długich lat. Z kolei w Supraślu na Podlasiu w 2011 roku, tuż obok grobu swojego pana przez wiele dni mieszkał jego wierny czworonożny przyjaciel. Na szczęście dzięki zainteresowaniu ludzi, pies znalazł nowy dom.

Teraz do tak zacnego grona czworonogów dołączyła „Wierna”. Na stronie społecznościowej „Mazowieckie psy Kasi Załogi” można monitorować dalszy los Żabki, bo tak w rzeczywistości wabi się suczka.

Kolejny raz życie pokazuje, że jeśli kiedykolwiek człowiek będzie potrzebował prawdziwego, oddanego przyjaciela, powinien przygarnąć psa. To relacja „na dobre i na złe”, do końca.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych