Już od połowy października związki łowieckie obchodzą swoje święto. Hucznie, z gonitwami, pokazami psów myśliwskich, biesiadami, polowaniem, apelem myśliwskim i w galowych strojach. Niemal jak za króla Sasa.
W końcu zarówno August II, jak i August III byli zapalonymi myśliwymi. August III nawet sam plan obchodów układał i 3 listopada otwierał uroczyście ośmiodniowe łowy. I tak zwyczaj ten dotrwał naszych czasów, gdzie inaugurację jesienno-zimowych łowów rozpoczyna uroczysta msza święta, konna gonitwa za lisim ogonem uczepionym jednego z jeźdźców.
Niestety tę dość kontrowersyjną tradycję przyćmiewa obraz otaczającej nas rzeczywistości, w której myśliwi za sprawą swych działań nierzadko stają się oprawcami leśnej zwierzyny, kłusownikami z wnykami i strzelbą, która czasy świetności ma dawno za sobą. Zamiast doglądać i dbać o leśne istoty. Liczne informacje i zdjęcia publikowane w sieci, są tego niezbitym dowodem. A szkoda.
Być może zapominają przesłanie, jakie niósł ich parton, Św. Hubert: nabożne życie i poszanowanie braci mniejszych.
On również był zapalonym myśliwym, z niepohamowaniem oddany łowieckiej pasji i uciechom życia. Jednak pewnego dnia, jak źródła podają, w Wielki Piątek, podczas kolejnej wyprawy, Hubertowi ukazał się dorodny, biały jeleń z jaśniejącym w porożu krzyżem. Kiedy trafił na cel myśliwego, przemówił ludzkim głosem, prosząc o darowanie mu życia. Jednocześnie napominał Huberta, by zaniechał hulaszczego życia, uganiania się za leśną zwierzyną, bo dusza jego jest zagrożona. Inne źródła podają, że to sam głos Stwórcy do przyszłego świętego przemówił, nakazując mu jednocześnie udanie się do Lamberta, biskupa Maastricht. I tak też Hubert uczynił, przejęty złowieszczą przepowiednią Boga. Nawrócił się, a z czasem sam został biskupem Maastricht. Zyskał przydomek apostoła Ardenów, gdzie pełnił działalność misyjną. Liczne źródła podają, iż posiadał niezwykłą moc uzdrawiania zarówno ludzi, jak i zwierząt.
Dziś jego zwłoki spoczywają w Saint-Hubert (Prowincja Luksemburg), złożone 3 listopada w głównym ołtarzu bazyliki św. Huberta. Okrzyknięto go partonem myśliwych. Stąd na trwałe zapisały się tradycje Mszy św. hubertowskiej, czczącej pamięć świętego i inaugurującej sezon łowiecki.
Wspominał o niej sam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”, pisząc:
… Do księdza plebana
Dać znać-dodał pan Sędzia-żeby jutro z rana
Mszę miał w kaplicy leśnej; króciochna oferta
Za myśliwych, msza zwykła świętego Huberta.
Jeleń zaś stał się wyraźnym symbolem chrześcijaństwa, choć już wcześniej wszedł do symboliki przez Stary Testament i Pieśni nad Pieśniami, stanowiąc synonim ludzkiej duszy dążącej do oczyszczenia z grzechów.
Pismo Święte wspominając o jeleniu, wyraźnie podziwia jego wolę życia, siłę, lekkość, sprawność. Jak napisał ks. Stanisław Groń, proroczo odnosi wyobrażenie jelenia do tajemniczego przyjścia Oblubieńca albo do duchowych dążeń i pragnień sprawiedliwego.
Idący skacząc po górach, przeskakując pagórki, podobny jest miły mój sarnie i jeleniowi
—Pieśni nad Pieśniami.
Z kolei tekst Psalmu 42,2:
Jak jeleń (łania) pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże
—mówi o tęsknocie do Boga i ma istotne znaczenie w liturgii chrzcielnej.
W ikonografii chrześcijańskiej obraz jelenia u wodopoju pojawia się w IV w., zdobiąc baptysteria. Jest to symboliczne przedstawienie Chrztu. W opisywanej mozaice (w jej dolnej części) dwa stojące naprzeciw siebie jelenie piją wodę i orzeźwiają się nią. Te spragnione jelenie są symbolem Chrztu oraz chrześcijanina zanurzającego się w łaskach Zbawiciela
—napisał ks. Stanisław Groń.
Dziś św. Hubert widnieje na leśnych kapliczkach, zdobi Order Świętego Huberta, nadawany za szczególne zasługi dla kultury łowieckiej. Poroże jelenia ze świetlistym krzyżem stało się emblematem większość organizacji łowieckich prawie wszystkich krajów europejskich. Jest także godłem Polskiego Związku Łowieckiego. Widnieje również na strzelbach myśliwskich, czasopismach łowieckich i znaczkach.
Mimo to, niesmak poczynań pseudomyśliwych wyraźnie zakłóca hubertowiny obchody. To, co niegdyś łączyło, dziś dzieli i niesie za sobą śmierć żywych owoców lasu. Wspomnienie Św. Huberta powinno pozostać przestrogą, karzącym palcem i nawróceniem. Bo uciech jest wiele, ale życie każdy posiada jedno.
Czytaj też:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/270945-czy-mysliwi-zapomnieli-o-przeslaniu-swietego-huberta