Poznańscy cukiernicy zapowiadają walkę z producentami podróbek rogali świętomarcińskich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.MOs810/CC/Creative Commons 3.0
fot.MOs810/CC/Creative Commons 3.0

101 wielkopolskich cukierników i piekarzy otrzymało w czwartek w Poznaniu certyfikaty na wypiek rogali świętomarcińskich. Tradycyjny poznański przysmak jest nie tylko elementem obchodów dnia patrona głównej ulicy miasta - św. Marcina - ale i promocji Poznania.

Rogale świętomarcińskie kupowane są przez mieszkańców Poznania i turystów tradycyjnie - 11. listopada. Od 2009 r. rogale rozprowadzane są jako unijny produkt regionalny. Daje to nabywcom gwarancję, że wyroby te zostały wyprodukowane w Wielkopolsce, zgodnie z określoną recepturą.

W tym roku certyfikaty na wypiek rogali otrzymało 101 producentów z Wielkopolski. Jak podkreślił prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP Stanisław Butka:

certyfikat daje nie tylko wielką sławę Poznaniowi, ale i wielkopolskim rzemieślnikom, ponieważ rogale rozsyłane są obecnie po całej Europie i niemal całym świecie.

Rokrocznie na początku listopada cukiernicy sprzedają ok. 600 ton rogali, tj. ok. 1 mln sztuk.

W tym roku liczba ta może zostać nawet przekroczona. To nie tylko rozsławia naszą pracę, ale i pokazuje jaką popularnością cieszą się te nasze regionalne produkty

—dodał Butka.

Rogale wypiekane są z ciasta półfrancuskiego, z nadzieniem z białego maku, wanilii, mielonych daktyli, cukru, śmietany, rodzynek, masła i skórki pomarańczowej. Ich waga musi mieścić się w przedziale między 150 a 250 g.

Obecny podczas uroczystości wręczania certyfikatów wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski podkreślił, że:

jest to bez wątpienia najbardziej słodki element promocyjny Poznania. Rogale świętomarcińskie już od wielu lat stanowią najsłodszą, ale i jedną z najlepszych wizytówek miasta. Receptura rogali powstała właśnie tutaj i zależy nam też by stale czuwać na tym, by była ona przestrzegana, bo kwestia jakości i smaku rogali jest naprawdę bardzo istotna

—powiedział Solarski.

Jak dodał, wykorzystując rogale do promocji miasta, docenia się i promuje właśnie to, co jest ważne w Poznaniu zarówno dla samych jego mieszkańców, jak i turystów.

Podobnego zdania jest także Wojciech Mania z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, według którego rogale są nie tylko dobrym pomysłem promocji samego miasta, ale i posiadają ogromny potencjał promocji turystyki.

<Po pierwsze rogal jest słodki, a ludzie słodycze lubią. Osoby, które podróżują często też szukają właśnie jakichś lokalnych specjałów. Poza tym, dzięki certyfikatowi poznańskie rogale znane są i rozpoznawalne już nie tylko na terenach Unii Europejskiej, ale i prawie całego świata. Można nawet powiedzieć, że ten unijny certyfikat to coś takiego jak „kulinarna lista UNESCO

—powiedział.

Historia rogali świętomarcińskich w Poznaniu sięga końca XIX wieku. Gdy w 1891 roku zbliżał się dzień 11. listopada, ówczesny proboszcz poznańskiej parafii pw. św. Marcina ksiądz Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, by wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer przygotował na odpust rogale w kształcie podkowy; bogatsi poznaniacy kupowali te smakołyki, a biedni otrzymywali je za darmo.

Jak mówił Mania historia rogala świętomarcińskiego jest tak bogata i wielowątkowa jak „ilość bakalii w jego nadzieniu”. Jedną z nich jest także legenda o kształcie rogala, który ma pochodzić od podkowy zgubionej przez konia św. Marcina.

Nie jest to tylko produkt, który można zjeść, ale też część lokalnej tożsamości. Wciągu ostatnich 10 lat udało się wzmocnić jego pozycję. Z pomocą przyszły też technologie; w polskich miastach odbywały się kampanie promocyjne i przystanki autobusowe w Warszawie czy Krakowie po prostu pachniały rogalami. Od kilku lat można je także zamówić przez internet np. przez portal Allegro

—powiedział.

Według Mani sukces działającego od kwietnia 2014 roku Rogalowego Muzeum Poznania również jest dowodem to, że ten słodki przysmak stanowi nie tylko lokalną tradycję, ale i sam w sobie

jest pretekstem do poznaniem historii miasta

—zaznaczył.

Kapelan piekarzy i cukierników ksiądz Tadeusz Magas podkreślił natomiast, że cieszy go fakt, że poza promocją czy barwną paradą z okazji imienin głównej ulicy Poznania, czyli ul. Św. Marcin:

poznaniacy nie zapominają o tym, co leży u podstaw tej słodkiej tradycji, o dobroczynności. W Poznaniu nie ginie troska o drugiego człowieka i większość mieszkańców Poznania zna i pamięta historię rogali. Dzięki temu świętując co roku w centrum miasta nie widzą tylko i wyłączne tej barwnej parady, ale i dostrzegają tę głębszą warstwę, związaną ze św. Marcinem

—powiedział.

Od kilku lat rogale świętomarcińskie rozprowadza także Caritas. Dochód z ich sprzedaży przeznaczany jest na organizację grudniowej wigilii dla ubogich mieszkańców miasta. W pomoc potrzebującym włącza się także Miasto Poznań - pieniądze z aukcji rogali na stronie charytatywni.allegro.pl przekazywane są na cele fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.

Według źródeł historycznych pierwsze wzmianki o rogalach w poznańskiej prasie pojawiły się już w połowie XIX wieku. Po raz pierwszy, pod nazwą - jeszcze wtedy - „Rogalik Św. Marciński” reklamy smakołyków ukazały się na łamach „Dziennika Poznańskiego” z 11 listopada 1860 roku.

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych